Denerwujemy się na postsowieckich historyków, którzy agresję ZSRR na Polskę w 1939 r. nazywają „pomocą udzieloną bratnim Białorusinom i Ukraińcom”. Złościmy się, widząc ulicę 17 września w Grodnie. A czego na temat sowieckiej agresji uczą się polscy licealiści?
Bój o Grodno w 1939 roku oczami sowieckiego korespondenta
O obronie Grodna jesienią 1939 roku w samej Polsce, jak się wydaje, napisano już bardzo wiele, poczynając od wspomnień Grażyny Lipińskiej i kończąc na najnowszych publikacjach, gdzie wszystkie wydarzenia są prezentowane dosłownie po godzinie.
Autor relacji niewiele wniósł nowego do odtworzenia przebiegu walk w Grodnie w dniach 20-21 września 1939 r. Mało napisał o udziale własnym w tych walkach i trochę dziwi, że już 21 września był w okolicach Sopoćkiń. Interesująco brzmi natomiast próba zestawienia przyczyn „krótkotrwałego oporu” obrońców Grodna. Zwrot ten w stosunku do Grodna brzmi o tyle niesprawiedliwie, że przecież tylko miasto nad Niemnem podjęło obronę przeciwko związkom Armii Czerwonej. Zapytajmy raczej, dlaczego zorganizowanego oporu nie stawiły inne miasta, w tym Wilno.
Z okazji kolejnej rocznicy 17 września 1939 r. publikujemy kilka zdjęć, prezentujących tamte wydarzenia – rzecz jasna od strony sowieckiej. Polskich fotografii nie ma i trudno się dziwić… Prezentowane zdjęcia należą do tych mniej znanych i pochodzą z różnych, rosyjskich stron internetowych i trudno nam gwarantować, że wszystkie naprawdę dotyczą interesującego nas okresu. Zapewne jednak większość – tak. Pokazują, jak wyglądali agresorzy.
Czołgi 4 Dońskiej Dywizji Kozaków w Polsce
Samochód pancerny BA-10, pod Grodnem (?)
BT-7, być może w drodze do Lwowa
Płk Nikołaj Szatałow z czołgistami
Niemieccy i sowieccy sojusznicy (Brześć?)
Sowiecka defilada we Lwowie
Radość „wyzwolonych”
Znaczek wydany dla uczczenia „oswobodzenia Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi”