17 września: pokaz filmów Grodno i Wilno 1939
Zapraszamy na pokaz wyprodukowanych przez Fundację Joachima Lelewela filmów o obronie Wilna i Grodna przed sowiecką agresją!
kresy1939.pl , grodno1939.pl , lwow1939.pl
Jesteś tutaj:
Zapraszamy na pokaz wyprodukowanych przez Fundację Joachima Lelewela filmów o obronie Wilna i Grodna przed sowiecką agresją!
Ulica Senatorska – nie cała, ale spory jej fragment – to miejsce które wygląda dokładnie tak, jak kiedyś położone z dala od centrum dzielnice Wilna. A właśnie takimi ulicami atakowali Sowieci. Z początku tylko nieliczne czołgi przedarły się do śródmieścia. I dlatego Senatorska wykorzystana została w filmie „Wilno 1939”.
Sceny we wnętrzach do filmu „Wilno 1939” powstawały w Muzeum 7 Pułku Ułanów w Mińsku Mazowieckim. Gabinet dowódcy pułku stał się na jeden dzień pokojem dowódcy Obszaru Warownego Wilno.
Na zdjęciu – widowisko historyczn / rekonstrukcja „Wilno 1939 w Suwałkach”, wrzesień 2022 r.
We wrześniu 1939 r. Wilno było jednym z niewielu miast, które broniły się przed sowiecką agresją. Fundacja Joachima Lelewela pokazała te wydarzenia, organizując rekonstrukcję – rodzaj widowiska historycznego – w Suwałkach.
Dlaczego tak duże i znaczące dla Polaków miasta – Grodno i Wilno – nie były bronione przez regularne siły Wojska Polskiego? Od lat nie mamy na to jednoznacznej odpowiedzi. Równie trudna wydaje się też ocena postaw ludzi, którzy w obliczu dramatycznych wydarzeń wojny 1939 r. zmuszeni byli podejmować decyzje. Dyskusje na te tematy odżywają prawie każdego roku przy okazji wspomnień o bohaterskiej, ale nierównej walce Polaków.
Na zdjęciu: harcerze w Grodnie rzucają butelkami z płynem zapalającym w sowieckie czołgi. Z filmu „Krew na bruku. Grodno 1939”
Czy podjęcie walki rzeczywiście było wówczas niemożliwe i pozbawione sensu, zwłaszcza że mimo niezwykle trudnej sytuacji militarnej Polski w tym czasie Polacy wykazali się ogromną determinacją – jako pierwsi w Europie stawili zbrojny opór hitlerowskim Niemcom, gotowi także walczyć z najazdem sowieckim. Wojna stała się sprawdzianem dla całego społeczeństwa, w tym wojska. W sytuacjach zagrożenia dały znać o sobie słabości, rozterki dodatkowo pogłębiane przez skomplikowane okoliczności – złą łączność, nieprecyzyjne i mało stanowcze rozkazy, chaos organizacyjny, a wszystko to na tle dynamicznie rozwijającej się sytuacji wojennej.
W ramach cyklu „Dziadek w polskim mundurze”, portal Znad Niemna przedstawił sylwetkę funkcjonariusza Policji Państwowej w okresie międzywojennym i żołnierza Żandarmerii Wojskowej w Armii Andersa, Jana Achramowicza. Jego losy są podobne do tych, które stały się udziałem wielu żołnierzy i policjantów z Grodzieńczyzny i Wileńszczyzny.
Jan Achramowicz jako posterunkowy w Wilejce
– Zbrojny opór uratował polski honor Wilna. W naszym mieście na Sowietów nie czekały triumfalne bramy, czerwone flagi, transparenty i tłumy miejscowej ludności wiwatującej na cześć czerwonoarmistów. Wilno spotkało Sowietów kulami i pociskami – wspominał przed laty w rozmowie ze mną zmarły w 2014 roku Władysław Korkuć. Przedwojenny harcerz, żołnierz AK, więzień stalinowskich łagrów, a potem ceniony na Wileńszczyźnie nauczyciel muzyki, założyciel i kierownik wielu polskich zespołów artystycznych na Litwie. Człowiek legenda, jak mówiono o nim jeszcze za życia.
Przedwojenne zdjęcie – wileńska Ostra Brama
Denerwujemy się na postsowieckich historyków, którzy agresję ZSRR na Polskę w 1939 r. nazywają „pomocą udzieloną bratnim Białorusinom i Ukraińcom”. Złościmy się, widząc ulicę 17 września w Grodnie. A czego na temat sowieckiej agresji uczą się polscy licealiści?