Internowani na Litwie

Polscy żołnierze, internowani we wrześniu 1939 r. na Litwie, byli traktowani dobrze przez Litwinów – i nie spotkał ich los tych, którzy trafili do Katynia. Opisuje to książka „Uchodźcy wojenni i polscy żołnierze internowani na Litwie w czasie II wojny światowej” autorstwa Gintautasa Surgailisa.

Autor opisuje, że pierwszy polscy żołnierze przekroczyli granicę 18 września około 12.00 koło Jewii, około 35 km na  zachód od Wilna. Stało się to jeszcze zanim sowieckie oddziały do Wilna dotarły. Potem jednak granica ze strony litewskiej została zamknięta i otwarto ją dopiero rankiem 19 września, a oficjalnie – dopiero 20 września. Jako pierwszy przejechał oddział sanitarny z rannymi (odwieziono ich do Kowna), a potem kilka tysięcy żołnierzy.

Wieczorem do Kowna przybyło samochodami około 70 polskich oficerów, a także policjanci i urzędnicy.

Czasami dochodziło do incydentów. Niektórzy żołnierze gdy dowiadywali się, że muszą oddać broń, zawracali. Jakiś oddział chciał przedostać się do Prus Wschodnich, by zaatakować Niemców. Dwa szwadrony kawalerii nie chciały oddać broni oddziałowi szaulisów (litewska organizacja paramilitarna) i uczynili to dopiero wówczas, gdy pojawiła się jednostka regularnej armii litewskiej. „Żołnierze litewscy widzieli na granicy także niejedną tragedię, szczególnie gdy młodzi polscy oficerowie, zamiast złożyć broń pogardzanym przez 19 lat przez polską propagandę Litwinom, strzelali sobie w skroń”. Masowe ucieczki polskich żołnierzy skończyły się dopiero 26 września, a więc dziesiątego dnia sowieckiej agresji.

Polscy żołnierze byli wygłodniali i zmęczeni, otrzymywali więc jedzenie, pomoc medyczną – a potem trafiali do punktów zbiórki lub, w razie potrzeby, do szpitali.

Na pierwszej oficjalnej liście internowanych znalazło się 12767 osób. Przejęto od nich m.in. karabiny – ok. 4 tys. typu Mauser, ok. 900 francuskich (zapewne stare lebele i berthiery) i 1 tys. austriackich (manlichery?), blisko trzysta karabinów maszynowych. Całe mienie zabrane internowanym wyceniono na 1,8 miliona litów czyli podobną ilość złotych – a więc tyle ile kosztowało siedem polskich czołgów 7TP.

Polskich żołnierzy rozlokowano najpierw w koszarach, szkołach i klasztorach. Pierwszy obóz dla internowanych założono w Jakiszkach, a potem przeniesiono do Kalwarii; drugi – w Rakiszkach, a potem w Kownie. Trzeci rozmieszczono w Połądze, czwarty w Kołatowie (też przeniesiony do Kowna), a piąty w Birsztanach (potem w Wyłkowyszkach); szósty w Olicie, a siódmy w Kownie.

Rozkład dnia wyglądał przez pierwsze miesiące następująco: 7.00 – pobudka, 7.30 – kontrola, 8.00 – śniadanie, 10.00 – 11.00 spacer dla niepracujących, 12.00 – obiad, 18.00 – kolacja, 20.30 – kontrola, 21.30 – sen.

Zdaniem autora, część internowanych prowadziła „działalność antylitewską”, co oznaczało organizację ucieczek, śpiewanie pieśni patriotycznych czy patriotyczne kazania księży kapelanów.  Internowanych zwalniano, zwłaszcza, jeśli pochodzili z Wilna czy okolic; powodem zwolnień były też prawdziwe lub udawane choroby. Niektórzy usiłowali legalnie wyjechać np. do Szwecji – i dalej, do Wielkiej Brytanii.

19 września 1939 r., polscy żołnierza na litewskiej granicy. Zdjęcie z kręcenia filmu „Wilno 1939”

Po zajęciu Litwy przez Sowiety, w lipcu 1940 r. NKWD przejęło 4373 internowanych. Zostali wywiezieni na wschód, ale nie czekał ich dramat Katynia.

Czytając książkę Gintautasa Surgailisa warto zwrócić uwagę na trzy sprawy. Po pierwsze, autor nie pisze o granicy polsko-litewskiej, ale o „linii demarkacyjnej”, bo Litwa tej granicy nie uznawała. Po drugie, wielokrotnie powtarza, że Polacy „pogardzali Litwinami”, co niekoniecznie odzwierciedla ówczesną rzeczywistość (można raczej mówić o niechęci). Po trzecie, dość łatwo przechodzi nad zdumiewającym zachowaniem władz litewskich, które nie chciały przyjmować cywilnych uchodźców – Żydów i czyniły wszystko, by ich odesłać na teren okupacji niemieckiej. Robiły tak, choć Niemcy jasno dawali do zrozumienia, iż Żydów czeka u nich śmierć.

Płk dr Gintautas Surgailis ukończył studia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wileńskiego. Jest doktorem nauk humanistycznych, a głównym obszarem jego badań naukowych jest historia litewskich sił zbrojnych. Autor 8 monografii, 32 artykułów naukowych oraz ponad 140 popularnonaukowych. Od 1992 r. redaktor naukowy poświęconego historii litewskiej wojskowości czasopisma naukowego „Karo archyvas”. Podpułkownik rezerwy, obecnie jest dyrektorem Instytutu Nauk Wojskowych Litewskiej Akademii Wojskowej im. gen. Jonasa Žemaitisa.

Piotr Kościński