Zażądajmy reparacji od Rosji!

Przewodniczący rosyjskiej Dumy Wiaczesław Wołodin domaga się od Polski zwrotu 750 mld dolarów za „odbudowę i rozwój Polski” po II wojnie światowej. Może to Polska powinna zażądać od Rosji, jako prawnego następcy ZSRR, reparacji za straty poniesione podczas wojny?

Pomnik ofiar obławy augustowskiej. Sowieci „pomagali Polsce” mordując Polaków…

Najpierw trzeba by je oszacować. 17 września 1939 r. Sowiety napadły na Polskę. Jeśli chodzi o wojsko, to po stronie polskiej było 3 – 7 tys. zabitych i zaginionych, 20 tys. rannych oraz 320–450 tys. w niewoli. A potem ZSRR przejął całe polskie mienie państwowe, położone na wschód od Bugu: od budynków urzędów i instytucji po pociągi (lokomotywy, wagony) i samochody. To wszystko miało ogromną wartość.

Potem rozpoczęły się deportacje. Pierwsza wywózka rozpoczęła się w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku – w sumie wywieziono ok. 140 tys. osób. Druga deportacja, rozpoczęta 13 kwietnia 1940 roku, objęła ok. 61 tys. ludzi. Trzecia akcja deportacyjna z 29 czerwca 1940 roku objęła ok. 80 tys. osób. Ostatnia, czwarta deportacja zaczęła się 20 czerwca 1941 r.; wywieziono 90 tys. ludzi. Bardzo wielu deportowanych zmarło, liczni ponieśli ciężki uszczerbek na zdrowiu. To jest trudne do wyceny, ale chyba warto Rosjanom rachunek wystawić.

Od 1944 r. Sowieci znaleźli się na ziemiach polskich – chodzi o tereny, które dziś należą do Państwa Polskiego. I na wyzwalanych spod niemieckiej okupacji terenach zaczęło działać NKWD. Chwytało, torturowało i mordowało tysiące Polaków. A w lipcu 1945 r. podczas tzw. obławy augustowskiej jednostki sowieckie, dokonując wielu gwałtów i grabieży, zatrzymały i przesłuchały przeszło 7 tysięcy ludzi. Los co najmniej 592 z nich do dzisiaj jest nieznany. Według IPN, podczas tworzenia „władzy ludowej” w Polsce mogło zginąć 50 tysięcy ludzi.

Z kolei na „ziemiach odzyskanych” Sowieci masowo wywozili całe fabryki. raz z końcem zimy 1945 roku, Stalin podpisał decyzję w sprawie wywozu zakładów przemysłowych z ziem przyłączonych do Polski. Do demontażu przeznaczono m.in. maszyny z walcowni rur w Gliwicach, huty żelaza w Bobrku koło Bytomia oraz huty i walcownię w Łabędach koło Gliwic.  Do ZSRR wyjechała też aparatura z elektrowni w Blachowni Śląskiej, Chełmsku Śląskim, Miechowicach, Mikulczycach, Zabrzu i Zdzieszowicach. Zabierano też gotowe wyroby; z poniemieckich fabryk Górnego Śląska w marcu 1945 roku przeznaczono do wywiezienia 26 tysięcy ton wyrobów walcowanych, 4 tysiące ton różnych wyrobów metalowych, 3 tysiące ton blachy, 2 tysiące ton rur stalowych, 560 ton lin stalowych i 2,4 tony srebra. Sowieci zabrali wyposażenie stoczni i portów, m.in. w Elblągu; przejęli statki, pływające po Odrze. Trzeba to podliczyć i zażądać od Rosjan rekompensaty. Okaże się w efekcie, że Związek Sowiecki nie tyle pomógł Polsce w odbudowie, co raczej nasz kraj rozgrabił.

Potrzebne są szczegółowe badania i staranne obliczenia. Kto to zrobi?…

Piotr Kościński

zdjęcie – Wikipedia