„Jesteśmy sami”: poezja polska o 17 września

Poezja opisuje to, co ulotne, piękne, eteryczne i nietuzinkowe, ma w sobie tchnienie idealizmu i magii, jednak potrafi też plastycznie odmalować grozę wojny, która zdaje się jednocześnie piękna (za pomocą bogatych środków stylistycznych) i emocjonująco żywa. Literatura, w tym poezja, pozwala wysłowić niewyrażalne, przetrawić ciężar historii, oswoić się z nową rzeczywistością. 17 września i jego następstwa niewątpliwie należy do czarnych kart historii Polski, można by nawet rzec – jest doświadczeniem traumatycznym. Poezja obracająca się wokół tego trudnego tematu pozostaje wciąż nieco nieodkryta, dlatego warto się przyjrzeć kilku utworom.

Polscy żołnierze w sowieckiej niewoli. Fot. domena publiczna

Zacznijmy od przykładu nietypowego. Zapewne niejeden z nas wyobraża sobie polską poezję o ataku Sowietów w sposób jednoznacznie antyrosyjski. Utwór Stanisława Jerzego Leca „List przesłany poetą do Kijowa” odbiega nieco od tego schematu.

Przywitajmy się dzisiaj, spowici jedną ojczyzną —

już nie dzieli nóż Zbrucza chleba Ukrainy,

zawsze już tylko będzie w pamięci srebrną blizną

ta rzeka pieśnią naszą przez historię płynąć.

Deszcz gwiazd czerwonych serca zmęczone użyźnił

i zorza flag codziennie w oczach dzień nam budzi,

tu można sercem rosnąć, bo wiele jest miejsca w ojczyźnie,

jest kogo do piersi przycisnąć, bo dwieście milionów ludzi

Nie powinno zadziwić, że wiersz ten, odzwierciedlający stan akceptacji i przystosowywania do nowej sytuacji społeczno-politycznej, został przez Leca napisany w tym samym miesiącu, w którym podpisał oświadczenie twórców (należał już wówczas do Związku Radzieckich Pisarzy Ukrainy) wyrażające poparcie dla przyłączenia zachodniej Ukrainy do ZSRR. Jeszcze w grudniu tego samego roku Lec nakreślił pierwszy polski wiersz zadedykowany Stalinowi.

Beata Obertyńska. Fot. Wikipedia

Inna ważna poetka okresu II wojny światowej, której twórczość niedawno odkryto na nowo, Beata Obertyńska, u schyłku 1939 r. napisała 4-strofową „Ostatnią jesień”, która oferuje drastycznie odmienną perspektywę od tej zaproponowanej przez Leca.

Noc narasta od wschodu, wielka i kosmata.
Noc zadławi niebawem precz, u krańców świata
łun ostatek, co w drzew się nagiej czerni żarzy.

Usnął park, w chłód przyziemny grążąc się pomału,
w sen, nad którym wieczornie osiadł już na straży
wron okrężnie w gałęzie naniesiony namuł…

Usnął park, jak znużony po wyroku więzień,
co śmierci się na jawie rozważać nie waży,
za to snem się zawczasu z jej bezładem brata…

Kiedy żar łun ostatnich między pnie się wgniata,
noc narasta od wschodu…

Wiersz ten doskonale podsumowuje atmosferę ponownej utraty niepodległości przez Polskę, podział jego terenów pomiędzy III Rzeszę a ZSRR, oraz poczucie mroku. Związek Radziecki i komunizm jawi się jako widmo spowijające Kresy i rozburzające dawny spokój. Niepozbawione znaczenia są liczne odwołania do śmierci (tutaj kojarzone z „zaśnięciem”), ciemności, ognia i niewoli – przypuszczano, że napaść sowiecka przyniesie ze sobą wyłącznie zniszczenie, a także nieodwołalnie ustanowi koniec pewnej ery.

Zbigniew Herbert. Fot. Wikipedia

O 17 września pisał również Zbigniew Herbert, a szczegółową analizę oraz treść wiersza można przeczytać w jednym z tekstów na stronie Kresy1939. Wystarczy zacytować ten znamienny fragment:

A potem tak jak zawsze – łuny i wybuchy

malowani chłopcy bezsenni dowódcy

plecaki pełne klęski rude pola chwały

krzepiąca wiedza że jesteśmy – sami

17 września stanowi także kres twórczości i życia wielu utalentowanych i płodnych pisarzy – wystarczy podać nazwisko Władysława Sebyły, którego styl często porównywano do dzieł Norwida i który do 1938 r. wydał cztery tomiki poezji. Wrzesień 1939 r. i jego konsekwencje brutalnie zakończyły artystyczny dorobek poety, który niedługo później stracił również życie – został zamordowany w Katyniu. Atak ZSRR, podobnie jak III Rzeszy, trwale przyczynił się do zubożenia twórczej spuścizny Rzeczpospolitej.

Władysław Sebyła. Fot. Wikipedia

Echa 17 września rozbrzmiewają do dziś, także w bardziej współczesnej sztuce i rzeczywistości. W 2017 r. odbył się nawet w warszawskim Teatrze Polskim uroczysty odczyt utworów poetyckich zadedykowanych tym wydarzeniom. Podobnych wydarzeń jest (i powinno być) więcej. Ta data, będąca jednocześnie symbolem sowieckiego ciosu w plecy, jak i początku okupacji ziem wschodnich Rzeczpospolitej, inspiruje do sięgnięcia po pióro również dziś. Nietypowym przykładem współczesnej poezji jest wiersz-piosenka Pawła Kukiza „17 września”, będący hołdem dla zamordowanego przez Sowietów dziadka polityka.

Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica
Polej wódki, Grisza
Zaraz oddasz strzał
W tył głowy, do dołu
Ciało na ciało się zrzuci
Saszka ugnieść je musi
A spychacz zepsuł się nam
Więc polej, Grisza, tak z duszy
Dla Saszki bo spychacz nie ruszy
Tylu ich jeszcze zostało
A naszym chce się już spać…

(…)
A nam wciąż nowych dowożą
Nie dają wytchnienia nam
Ej, Griszka, co z tobą?
Czyżby ci było ich żal?
Kurica nie ptica
To tolka polskij pan (…)

Nie można oczywiście zapomnieć o „Balladzie wrześniowej” Jacka Kaczmarskiego z 1991 r., pełnej bezkompromisowych, pobudzających wyobraźnię metafor i nawiązań, gorzkich refleksji i zwieńczonej wiele mówiącą strofą:

Tych dni historia nie zapomni,
Gdy stary ląd w zdumieniu zastygł
I święcić będą nam potomni
Po pierwszym września – siedemnasty.
I święcić będą nam potomni
Po pierwszym – siedemnasty

Widać wyraźnie, że dla wielu pokoleń te dwie daty wrześniowe – pierwszy i siedemnasty – stały się swoistym miejscem pamięci, do którego stale powracamy i powracać będziemy, jako elementu narodowej tożsamości. Poezja jest jednym z wielu sposobów wyrażania żalu i chęci utrwalania emocji towarzyszących wspominaniu tamtych wydarzeń, i pokazania, że wbrew wszelkim staraniom nie udało się całkowicie zniszczyć kultury polskiej.

Weronika Hanna Kulczewska

 

Artykuł powstał dzięki wsparciu