Jesteś tutaj:

Miesiąc: Styczeń 2015

Raport rtm. Ryszarda Wiszowatego: Skidel-Grodno

Wiszowaty

(fragmenty – nadesłał Ryszard Wiszowaty)

Dnia 15. IX. 39 o godzinie 21-szej otrzymałem rozkaz od Dowódcy obrony rejonu Wołkowysk generała Przeździeckiego objęcia dowództwa nad 5 szwadronami marszowymi ośrodka kaw. Białystok plus bateria art. konnej jako szwadron 6-ty, gdyż sprzętu nie posiadała. (…)

 Dnia 16 IX wieczorem, kiedy pułk był już w marszu a patrole osiągnęły linię rzeki Płaski (25 km od Białegostoku), otrzymałem przez łącznika motocyklistę nowy rozkaz, który mi nakazywał marsz powrotny natychmiast przez Wołkowysk do Zaniemańska, gdzie nastąpi koncentracja wszystkich oddziałów kawalerii grupy obrony Rej. Wołkowysk (101 p. uł, 102 i 110). Natychmiast zarządziłem odwrót i nad ranem dnia 19 IX osiągnąłem Zaniemeńsk (…).

Połączyłem się z Wołkowyskiem, tam urzędował już miejscowy komitet bolszewicki. Dzwonię na Lidy – powiedziano mi na poczcie, że cały garnizon Lidzki został zdemobilizowany i wojska żadnego tam nie ma. Nie chciało mi się w to wierzyć, lecz po południu tego samego dnia przekonałem się, że mówiono mi prawdę: masy żołnierzy bez broni zaczęły przechodzić most w Zaniemeńsku w kierunku Lidy. Zatrzymywałem, pytałem – wszyscy w jeden głos twierdzili, że zostali zwolnieni do domu, że ich dowódcy mówili, że wojny już nie ma, niektórzy byli już nawet zaopatrzeni w karty zwolnienia (…).

Tego samego dnia udało mi się połączyć z Grodnem o godzinie 15-tej. Płk. Adamowicz Kom. [endant] miasta poinformował mnie, że wszystkie oddziały ściągają do Grodna dokąd przybył już gen. Przeździecki i że Grodno będzie bronione, powiedział mi przy tym, że wieś Dubno (po drodze do Grodna) zajęta przez bolszewików, a w Skidlu (na trakcie Zaniemeńsk Grodno) znajduje się kilkunastu naszych oficerów na czele z płk. Szafranowskim, więzionych przez miejscowy Komitet bolszewicki i że Skidel obsadzony przez miejscowe bandy dywersantów.

O godz. 17-tej byłem już w marszu na Skidel. Jeszcze w Zaniemeńsku zabrałem ze sobą tabory (około 800 wozów) kwatery Głównej Dok. III pod dowództwem mjr. Korczyńskiego który prosił o wzięcie go pod opiekę. 6 km od Zaniemeńska we wsi Dubno dostałem ognia z kb. Szwadron straży przedniej zlikwidował ten incydent bardzo szybko. Bez dalszych przeszkód osiągnąłem Skidel o godz, 1-szej dnia 20 IX. Środek miasta był spalony, kilka domów w dalszych punktach było jeszcze w ogniu. Dowiedziałem się od ludności, że dnia poprzedniego wieczorem był tu jakiś oddział piechoty, odebrał uwięzionych oficerów, podpalił miasto i odszedł w niewiadomym kierunku. Zakwaterowałem pułk w najbliższych wsiach, sam z dwoma szwadronami stanąłem w Skidlu. Udałem się na centralę telefoniczną, by połączyć się z Grodnem, dostałem połączenie ze sztabem grupy, który stacjonował na dworcu kolejowym; nakazano mi maszerować do Grodna, Udałem się na kwaterę, by przygotować odpowiednie rozkazy, gdy o godzinie 4-ej zostałem wezwany do telefonu.

Mosty zawiadomiły mnie, że w Wołkowysku i Mostach są już oddziały bolszewickie – piechota i dużo czołgów, które mają natychmiast wyruszyć na Grodno. Zawiadomiłem dowództwo grupy w Grodnie, na co dostałem rozkaz utrzymania Skidla jak najdłużej, by dać czas na zorganizowanie Grodna. Prosiłem, by mi przysłano pomoc w postaci chociażby jednego działa, benzyny i amunicji p-panc, której miałem niewiele. Odpowiedział mi oficer sztabu grupy rtm. dypl. Łubiański, że wszystko to natychmiast wysyłają. Wydałem rozkazy do obrony około godz. 7-ej, gdy szwadrony zajęły wyznaczone im stanowiska rozległy się strzały w mieście.

Por. Wasilewski, który był przeznaczony do utrzymania porządku w mieście, zameldował mi, że strzela ludność cywilna do naszych żołnierzy – nakazałem wyłapywać takich i strzelać na miejscu. W ten sposób miasto zostało opanowane i porządek utrzymany. Około godz. 10-ej pokazały się czołgi bolszewickie w liczbie 14-cie – 6 dużych i 8 mniejszych, za nimi pokazał [się] nieduży oddział piechoty w sile około jednego plutonu. Zaczęła się walka, która trwała do godz. 18-tej. Czołgi wedrzeć się do miasta nie mogły, gdyż mostki na rzece przed miastem zostały podpalone – jedyne przejście było szosą z prawego skrzydła, którego broniła bateria dywizjonu artylerii konnej (szwadron 6-ty).

Piechota nie ruszała się wcale. Czołgi, co podchodziły bliżej, obrzucane granatami cofały się, powtarzając ten manewr po kilkadziesiąt razy, dwa czołgi mniejsze zostały na polu unieruchomione. Dopiero około godz.14-ej pękło mi prawe skrzydło, gdyż por. Liszewski został zabity, a szwadron jego pozostawił pole walki zupełnie. Czołgi wdarły się do miasta, za nimi piechota i dużo osób cywilnych z karabinami (Żydzi i chłopi), wycofałem się również do miasta, gdzie zaczęła się walka uliczna.

Żołnierze nie wytrzymują i zaczynają uciekać, gdyż ogień mają ze wszystkich stron z działek k.[arabinów] m.[aszynowych] i k.b., zostaje zabity ppor. Lisowski z 10 pułku. Por. Wasilewskiemu rannemu w nogę kazałem jeszcze przedtem się wycofać do Grodna. Ułanów zabitych liczę już ze 20-tu. Poszczególni dowódcy meldują brak amunicji – każę im wycofywać się.

W końcowej fazie walki zostaje zabity por. Krygier z 10 pułku i ciężko ranny por.Młynarski z 3 pułku (zmarł).

Na rynku w mieście pozostały 4 czołgi unieruchomione. Około godz. 18-ej pozostaje przy mnie 18-tu ludzi wraz z oficerami (ppor. Kretkowski z 2 pułku. ppor. Henoch z 21 pułku, pchor. Skolimowski z 10 pułku) i podoficerami. Zabierając rannych opuszczamy Skidel. Obiecana pomoc z Grodna nie nadeszła. Sam zostałem lekko ranny w rękę i nogę. O godz. 4-ej dnia 21. IX. Dotarłem do Grodna i zameldowałem się u dowódcy grupy gen. Przeździeckiego, który mi kazał pozbierać swój oddział i odejść do wsi Grandzicze na odpoczynek.

Przy dworcu kolejowym znalazłem koniowodnych szw. 1 pułku i 2 Pułku, ludzie ciągle dochodzili. […]

Grodno przeładowane wojskiem i policją: oddziały maszerują ulicami w różnych kierunkach. Zaczynają padać strzały z okien i dachów. Na ulicy Orzechowej odezwał się z któregoś dachu karabin maszynowy…

(RAPORT   RTM.   RYSZARDA  WISZOWATEGO Z WALK DOWODZONEJ PRZEZ NIEGO GRUPY KAWALERII WE WRZEŚNIU 1939 R.)

Film o obronie Grodna – w Biełsacie 10.01.2015

Fundacja Joachima Lelewela uprzejmie informuje, że w sobotę 10 stycznia br. o godzinie 20.20 czasu białoruskiego (18.20 polskiego) telewizja Biełsat pokaże film KREW NA BRUKU. GRODNO 1939 – także w transmisji online – w białoruskiej wersji  językowej.
[Субота, 10 студзеня, 20.20 – Невядомая Беларусь: „Кроў на Брук. Горадня 1939 „, дак. фільм, рэж. Робэрт Менкус (Robert Miękus), 2014 г., Польшча]
 Film opowiada o obronie Grodna przed Sowietami we wrześniu 1939 r. Podczas trzydniowych, dramatycznych zmagań, obrońcom miasta udało się skutecznie odpierać ataki wroga i zniszczyć kilkadziesiąt pojazdów pancernych. Była to największa bitwa obronna podczas sowieckiego najazdu.
Obok Fundacji Joachima Lelewela producentem filmu jest firma LunarSix, a wspierał nas Związek Polaków na Białorusi. Autorem scenariusza i reżyserem jest Robert Miękus.
Film wyświetlany był na kilku pokazach, m.in. w Warszawie i Białymstoku; trwają rozmowy w sprawie emisji w jednej z polskich stacji telewizyjnych.
W razie zainteresowania prosimy o kontakt:
pkoscinsk@gmail.com lub tel 603 055 941
Pozdrowienia,
Piotr Kościński
Prezes Fundacji Joachima Lelewela

Do góry