Jesteś tutaj:

Kategoria: Wieści z planu

Wilno 1939 w Latowiczu

Gdzie można znaleźć ulicę, przypominającą przedmieścia przedwojennego miasta? Odpowiedź brzmi: jeśli nie w Wilnie, to w Latowiczu, gdzie kręcony był serial „Ranczo”.

Ulica Senatorska – nie cała, ale spory jej fragment – to miejsce które wygląda dokładnie tak, jak kiedyś położone z dala od centrum dzielnice Wilna. A właśnie takimi ulicami atakowali Sowieci. Z początku tylko nieliczne czołgi przedarły się do śródmieścia. I dlatego Senatorska wykorzystana została w filmie „Wilno 1939”.

Więcej „Wilno 1939 w Latowiczu”

Wilno 1939 – w Wilnie

Dwa dni intensywnej pracy – i jest już większość zdjęć do filmu „Wilno 1939”. Kręciliśmy je w Wilnie, co stwarzało dodatkowe problemy. Na szczęście pomogła nam polska grupa rekonstrukcyjna Garnizon Nowa Wilejka.

„Po litewskiej stronie granicy”

Więcej „Wilno 1939 – w Wilnie”

Wilno 1939 w Suwałkach

Dzięki wsparciu przez program „Niepodegła”, Fundacja Joachima Lelewela zorganizuje we wrześniu 2022 r. w Suwałkach rekonstrukcję wydarzeń z obrony Wilna przed Sowietami w 1939 r. Będziemy działać we współpracy z Muzeum Okręgowym w Suwałkach.

Wojska sowieckie w Wilnie

Więcej „Wilno 1939 w Suwałkach”

Lwów 1939 w Jaremcze

Projekt filmu Lwów 1939 przedstawiony został podczas XI Polsko-Ukraińskich Spotkań w Jaremczu, w ukraińskich Karpatach. Doroczna konferencja organizowana jest przez „Kurier Galicyjski” i Uniwersytet Przykarpacki w Iwano-Frankiwsku.

Od lewej: prezes Fundacji Wolność i Demokracja Robert Czyżewski, szef „Kuriera Galicyjskiego” Mirosław Rowicki i prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński

W jaremczańskiej konferencji od ponad dziesięciu lat uczestniczą polscy i ukraińscy naukowcy, analitycy, dziennikarze, także przedstawiciele władz i dyplomaci. Teraz, podczas pierwszego dnia obrad obejrzeli prezentację poświęconą filmowi. Usłyszeli, czemu ten obraz jest potrzebny – i czego potrzeba, by mógł powstać. Na dziś, oprócz pieniędzy, szukamy także zdjęć i innych materiałów dokumentalnych z okresu 12-22 września 1939 r., a także okresu późniejszego – zwłaszcza polskiej kapitulacji, uwięzienia polskich oficerów i pierwszego okresu sowieckiej okupacji.

Usłyszeliśmy rady, jak szukać środków – i obietnice pomocy w znalezieniu fotografii i filmów z tamtego, lwowskiego Września.

fot. Konstanty Czawaga

 

P.K.

Jak zbieraliśmy pieniądze na „Krew na bruku…”

Minęło już trochę czasu od premiery filmu „Krew na bruku. Grodno 1939”, oto więc nieco informacji zza kulis. Czyli: jak zbieraliśmy pieniądze…

baner2

Gdy okazało się, że spodziewani sponsorzy (np. miasto Białystok czy pewna fundacja w Białymstoku) nie dadzą nam ani złotówki, trzeba było sięgnąć po zupełnie inne środki. Zorganizowanie zbiórki publicznej jest rzeczą nadmiernie skomplikowaną, dobrym pomysłem okazał się więc crowdfunding. Platform crowdfundingowych jest w Polsce kilka; po nieudanej próbie z jedną, dogadaliśmy się z inną – portalem polakpotrafi.pl

Crowdfunding jest pewnym ryzykiem. Przede wszystkim – w przypadku polakpotrafi.pl trzeba zebrać całość wskazanej kwoty. Jak się nie zbierze, pieniądze wracają do ofiarodawców. My chcieliśmy 15 tys. złotych – w sumie sporo. A co jakbyśmy zgromadzili 14500?… Samemu dopłacać nie można!

Po drugie, potencjalni ofiarodawcy muszą wiedzieć o tym, że jest taka zbiórka. Mało kto sam z siebie wchodzi na portal polakpotrafi.pl. Niezbędna jest reklama, nie tylko Facebook czy Twitter.

Po trzecie – trzeba spełnić pewne wymogi, np. nagrać jednominutowy filmik prezentujący całą inicjatywę.

To ostatnie okazało się szczególnie trudne. Próby z własną, amatorską kamerą wypadły dość marnie. Trzeba było szukać pomocy. I tu wielkie podziękowania dla Marcina Śmiałowskiego, który zaprosił mnie i mojego syna do studia. Stojąc w zielonym pomieszczeniu – green screen pozwolił na „wklejenie” zdjęcia z Grodna czy sowieckiego czołgu w tle – mówiliśmy swój tekst. Mówiliśmy raz, na próbę; potem drugi, trzeci, czwarty. Wreszcie szukaliśmy zdjęć. I oto na ekranie zobaczyliśmy to, co miało być podstawą do zbierania środków. Godzina pracy by mieć jedną minutę!…

A potem akcja ruszyła. I niewiele by dała bez wsparcia kolegów z „Rzeczpospolitej”, „Do Rzeczy” a także Radia WNET oraz RMF. Jak w „Rzeczpospolitej Online” pojawiał się materiał o filmie, na portalu polakpotrafi.pl zjawiały się wpłaty – 5, 25, 100 złotych… także tysiąc – kilka osób wpłaciło po tysiącu złotych! Podobnie w przypadku innych mediów.

Te wpłaty, a było ich kilkadziesiąt, pozwoliły ostatecznie na zebranie 15.560 złotych. I pomogły zrobić ten film. Niestety, na planowany przez nas film fabularny crowdfunding nie wystarczy, ale na mniejsze inicjatywy na pewno. Tyle, że to musi być współpraca wielu osób. Całkiem spora akcja. Bez tego nie zbierze się nic.

Od dokumentu do fabuły

Zanim powstał film dokumentalny „Krew na bruku. Grodno 1939”, był plan krótkiej fabuły czy może raczej dokumentu fabularyzowanego. Zabrakło pieniędzy. Teraz jest pomysł na „duży” film fabularny.

FILMObroncy

Obrońcy Grodna na planie filmu. fot. Piotr Graff

Powstał nawet scenariusz 45-minutowego filmu, którego głównym bohaterem miał być młody porucznik Stefan Jaworski, docierający do Grodna wraz ze swymi żołnierzami i dołączający do obrońcvów miasta. Jaworski spotyka tam swoją przyjaciółkę, Anię, studentkę medycyny, drugą główną bohaterkę. Oczywiście, miał się pojawić i major Serafin – faktyczny dowódca, i wiceprezydent Sawicki – organizator obrony, i trzynastoletni Tadzik Jasiński, ten, którego atakujący Sowieci przywiązali do atakującego miasto czołgu.

Rozpoczęliśmy poszukiwania miasta, mogącego „grać” Grodno. Naturalnym celem numer jeden wydawał się Białystok, jednak poza ulicą Warszawską – i tak obwieszoną współczesnymi szyldami – niewiele jest tam miejsc, które zachowały przedwojenny klimat.

ul Warszawska  Białystok ul. Warszawska

Liczyliśmy jednak na wsparcie finansowe od władz miasta Białystok (co w oczywisty sposób wiązałoby się z kręceniem tam choć części scen), jednak mimo bardzo poważnych rozmów do tego nie doszło. W ogóle nie powiodło się poszukiwanie „bardzo dużych” sponsorów instytucjonalnych. I w pewnej chwili okazało się, że choć udało się zebrać pewną, wcale niemałą kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych, to jednak jest to za mało, by zrobić planowany przez nas film.

Stało się oczywiste, że nie uda zatrudnić aktorów, nawet za symboliczne kwoty. Nie uda się zorganizować kilku dni zdjęciowych w plenerach. Nie sposób będzie wynająć czołg, zrekonstruowany 7 TP od Fundacji Wojskowości Polskiej który bardzo przypomina sowiecki T-26. Ale jakieś pieniądze zostały zebrane, w tym od wielu indywidualnych ofiarodawców, a także m.in. od Muzeum II Wojny Światowej i Fundacji BZ WBK. I dlatego pojawił się pomysł nakręcenia dokumentu.

Oczywiście, tych zebranych środków i tak by nie wystarczyło, gdyby nie działania firmy LunarSix i Fundacji Lelewela, gdyby nie wsparcie Związku Polaków na Białorusi, gdyby nie to, że wiele osób pracowało za darmo lub za minimalne pieniądze. Oczywiście, w „Krwi na bruku…” wiele rzeczy można było zrobić lepiej, ale po prostu się nie dało.

Teraz pracujemy nad „dużym” filmem fabularnym. Jedną z głównych postaci będzie Tadzik Jasiński, symboliczny wręcz obrońca Grodna. Już trwają prace nad scenariuszem, a czasu jest niewiele – byłoby wspaniale, gdyby obraz postał do września 2019 r., czyli na kolejną „okrągłą” rocznicę. Przy okazji więc zachęcamy wszystkich naszych czytelników do zgłaszania propozycji: jakie miasto polskie mogłoby „zagrać” Grodno, skoro Białystok tak bardzo się zmienił, że przedwojennych ulic prawie już nie ma? Prosimy o maile na adres: biuro@fundacjalelewela.pl Tradycyjnie też zachęcamy do współpracy przy naszym projekcie Grodno 1939, czyli zbierania i dokumentowania dziejów walk o miasto i w ogóle strać z Sowietami we Wrześniu ’39 na północnowschodnich obszarach II RP. Liczymy na Waszą pomoc!

Piotr Kościński

Do góry