Putin znów atakuje Polskę

Zgodnie z zapowiedziami, prezydent Rosji Władimir Putin opublikował artykuł dotyczący II wojny światowej. Ukazał się 18 czerwca w konserwatywnym, amerykańskim dwumiesięczniku „The National Interest” – i zgodnie z przewidywaniami wybiela ZSRR i Stalina oraz atakuje Polskę.

Podczas defilady 9 maja 2017 r. Fot. Wikipedia

Artykuł wart jest szczegółowej analizy, ja jednak zajmę się sprawami, które są szczególnie ważne dla tematyki prezentowanej w portalu Kresy 1939. W zdumiewający wręcz sposób rosyjski prezydent przeinacza ogólnie przecież znane fakty, zaś kwestie dla niego niewygodne po prostu pomija.

Oto kilka przykładów.

Polska nie chciała sowieckiej pomocy

Związek Radziecki dołożył wszelkich starań, aby wykorzystać każdą szansę na utworzenie koalicji antyhitlerowskiej. (…) Polska odegrała swoją rolę w niepowodzeniu tych negocjacji, ponieważ nie chciała mieć żadnych zobowiązań wobec strony radzieckiej. Nawet pozostając pod presją zachodnich sojuszników polskie kierownictwo odrzuciło pomysł wspólnej akcji z Armią Czerwoną w celu walki z Wehrmachtem.

Putin nie zauważa, że sowieckie kierownictwo prowadziło tajne rozmowy z Niemcami już od kwietnia 1939 r. Oczywiście jednak, niepowodzeniu prób stworzenia wspólnego, antyhitlerowskiego frontu winna jest Polska. Czy jednak można się dziwić polskiej reakcji? ZSRR chciał uzyskać prawo przejścia Armii Czerwonej przez terytorium Polski w dowolnym momencie, zgodnie z własną decyzją, a nie np. na polską prośbę. Czyli – Armia Czerwona mogłaby wkroczyć do Polski, a potem w naszym kraju pozostać. Tak, jak stało się to 17 września 1939 r. i tak, jak stało się to w 1944 r.

ZSRR nie miał innego wyjścia

W tych okolicznościach Związek Radziecki podpisał pakt o nieagresji z Niemcami. Był to praktycznie ostatni spośród krajów europejskich, który to zrobił. Zresztą zrobiono to w obliczu realnego zagrożenia wojną na dwóch frontach – z Niemcami na zachodzie i Japonią na wschodzie, gdzie toczyły się już intensywne walki na rzece Chałchyn Goł. Stalin i jego otoczenie (…) starali się kupić cenny czas potrzebny na wzmocnienie obrony kraju.

Dokładnie tak samo argumentowano fakt podpisania traktatu Ribbentrop-Mołotow za czasów ZSRR. Stalin chciał ekspansji, a nie „kupowania czasu”. Lata 1939-1940 to właśnie czas sowieckiej ekspansji, na Polskę, kraje bałtyckie, Rumunię i Finlandię.

Były inne tajne protokoły

Nie wiemy, czy istniały jakieś tajne „protokoły” lub aneksy do umów wielu krajów z nazistami. Jedyne, co pozostaje do zrobienia, to uwierzyć im na słowo.

Wiemy z pewnością o jednym tajnym protokole – w pakcie Ribbentrop-Mołotow. Jest ponad 80 lat po tamtych wydarzeniach i o żadnym innym takim porozumieniu nikt nic nie wie.

Sowieci wkroczyli, bo polski rząd uciekł

Ofensywa niemiecka została przeprowadzona w pełnej zgodzie z doktryną Blitzkriegu. Pomimo zaciekłego, heroicznego oporu polskiej armii, 8 września 1939 r. – zaledwie tydzień po wybuchu wojny – wojska niemieckie zbliżały się do Warszawy. Około 17 września wojskowi i polityczni przywódcy Polski uciekli do Rumunii, porzucając swoich ludzi, którzy kontynuowali walkę z najeźdźcami.

Oto stara, sowiecka metoda: odwrócić kolejność przyczyn i następstw. Polski rząd opuścił kraj, bo 17 września doszło do sowieckiej agresji. Kuty i inne miejscowości nad granicą rumuńską, w których prezydent Ignacy Mościcki i rząd się wówczas znajdowali, leżą kilkadziesiąt kilometrów od ówczesnej, polsko-sowieckiej granicy! Polskie władze mogły albo poddać się Sowietom (co oznaczało rychłą śmierć) lub przejść graniczny Czeremosz.

Granica mogła być na Wiśle

W 1939 r. przywódcy radzieccy mieli okazję przesunąć zachodnie granice ZSRR jeszcze dalej na zachód, aż do Warszawy, ale postanowili tego nie robić.

I to, zdaniem Putina, ma dobrze świadczyć o Stalinie?! Granica sowiecko-niemiecka mogła być na Wiśle, Praga mogła znaleźć się w sowieckich rękach – ale z tego łaskawie zrezygnował? Trudno takie słowa komentować.

Litwini chcieli być w ZSRR

Jesienią 1939 r. Związek Radziecki, realizując strategiczne cele wojskowe i obronne, rozpoczął proces inkorporacji Łotwy, Litwy i Estonii. Ich przystąpienie do ZSRR zostało przeprowadzone na podstawie umów, za zgodą wybranych władz. Było to zgodne z ówczesnym prawem międzynarodowym i krajowym.

Te słowa również trudno skomentować. Aneksja krajów bałtyckich została przeprowadzona siłą; jej efektem były areszty, deportacje, śmierć tysięcy obywateli tych krajów. Tak, jak zajęcie wschodnich ziem II Rzeczpospolitej przyniosło śmierć i cierpienie dziesiątków tysięcy Polaków i polskich obywateli innych narodowości.

***

Zdumiewające, że przywódca dużego kraju może napisać artykuł zawierający tyle kłamstw i przeinaczeń. Niestety, jest to także fatalny prognostyk dla stosunków polsko-rosyjskich. W naszych relacjach historia odgrywa znaczącą rolę. Dowodzenie przez Putina, że Polska była winna wybuchowi II wojny światowej, pakt Ribbentrop-Mołotow był słuszny, a 17 września Sowieci wkroczyli by nas ratować, bo nasz rząd uciekł, jest po prostu antypolskie. Pytanie, ilu w te twierdzenia uwierzy Rosjan – i ilu uwierzy w nie Amerykanów i innych ludzi Zachodu. Dla nas pewne sprawy są oczywiste, dla nich nie. Czy zdołamy do nich dotrzeć z naszym przekazem?

Warto przy tym dodać, że szefem „The National Interest” jest Dimitri Simes, inaczej Dmitrij Simis, urodzony w Moskwie, osobiście wybrany na to stanowisko przez byłego prezydenta USA Richarda Nixona. Ale Simes wymieniany jest w tzw. Raporcie Muellera dotyczącym wpływu Moskwy na kampanię wyborczą 2016 r. w USA jako osoba mająca powiązania z władzami Rosji. Pismo „Politico” cytowało Michaela Carpentera, byłego doradcę wiceprezydenta Joego Bidena i najwyższego rangą urzędnika Pentagonu zajmującego się Rosją i Ukrainą w administracji Obamy: „Jego program jest bardzo przejrzysty. Chociaż Simes uważa się za pragmatycznego realistę polityki zagranicznej, jest  całkowicie prokremlowski i zawsze taki był”.

To wiele wyjaśnia.

Piotr Kościński