Na przełomie października i listopada 2024 r. Fundacja Joachima Lelewela we współpracy z Wileńskim Klubem Rekonstrukcji Historycznej „Garnizon Nowa Wilejka” zorganizowała konkurs dla młodzieży „Wilno – pamięć o wrześniu 1939”. Poniżej zamieszczamy pracę która zdobyła I(( miejsce w kategorii prac pisemnych. Autorką jest Juliana Puchalska z Gimnazjum Stefana Batorego w Ławaryszkach.
Jan Piłsudski. Fot Wikipedia
Jan Piłsudski, brat Józefa Piłsudskiego urodzony 15 stycznia 1876 roku, w rodzinie szlacheckiej z poglądami patriotycznymi. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie w Dorpacie (dziś Tartu w Estonii), co pozwoliło mu podjąć pracę jako prawnik. Działał głównie na rzecz lokalnych społeczności, ciesząc się szacunkiem jako osoba sumienna i kompetentna. W odrodzonej II Rzeczypospolitej nie angażował się zbytnio w politykę, pozostając w cieniu słynnego brata. Mimo to jego nazwisko łączyło się z prestiżem rodziny Piłsudskich, co w okresie późniejszym uczyniło go celem represji sowieckich. Jest on postacią mniej znaną, lecz nadal ważną dla zrozumienia losu polskiej inteligencji w czasach II wojny światowej, pod reżymem totalitarnym. Jego spokojny los życiowy został przerwany 17 września 1939 roku, w dniu, gdy Armia Czerwona wkroczyła na tereny Polski.
Życie całego miasta zmieniało się codziennie, a był to przecież tylko początek. 17 września cała prasa milczała o ataku ze strony wschodniej. O tym, że Armia Czerwona przekroczyła granicę były tylko rozmowy. Wilno było nadal szokowane po pierwszym niemieckim nalocie. „Byliśmy przygotowani na nowe naloty, tymczasem w powietrzu panowała cisza. Do wieczora na próżno czekaliśmy na wiadomości; wszystkie połączenia telefoniczne z innymi miastami były przecięte. Wreszcie przyszła ta fantastyczna, jak nam się wydawało, wieść: Rosjanie przekroczyli granicę” – tak pisała w swych wspomnieniach Aleksandra Piłsudska. Cała tragiczna prawda wyszła na jaw tylko nazajutrz. Armia Czerwona zbliżała się do Wilna, jednak nie przybywali tam jako sojusznicy. Do wyjazdu z miasta ruszyły tłumy ludzi, tak samo pozostawiła miasto i Aleksandra Piłsudska. Próbowała też namówić do wyjazdu brata swego męża – Jana Piłsudskiego. On zaś twierdził, że bolszewicy zmienili się i pozwolą mu pozostać w mieście, w najgorszym wypadku każą mu wyjechać do Rosji.
18 września, wieczór – do miasta nadciągają pierwsze czołgi. Sprzeciwiać się było już późno. Z rana Wilno było już sowieckie. „Dzisiaj, o godzinie 5.00, jednostki robotniczo-włościańskiej Armii Czerwonej wkroczyły do Wilna, wyzwalając je od polskich jednostek wojskowych” – takie słowa pisał w swym pierwszym rozkazie komendant wojskowego garnizonu wileńskiego. „Bolszewicy przychodzą ze światłem i chlebem wyzwolić ludność. Popierajcie komunizm i połóżcie kres swoim mękom” – nawoływały zachęcająco hasła, jednak wygląd żołnierzy Armii Czerwonej mówił odwrotnie o ,,sowieckim dobrobycie”. Wszyscy, którzy myśleli jak Jan Piłsudski, licząc na zmianę mentalności sowieckiej, bardzo się rozczarowali. Wkrótce po wejściu sowietów do miasta rozpoczęła się grabież wszystkiego. Mieszkańcy zaś mogli tylko z żalem patrzeć na to, jak wszystko co zarabiali swą pracą, teraz wyjeżdża ciężarówkami na wschód. W jedną sekundę narodowi zabrano wszystko, wszystko co cenili i kochali. Były to przecież nie tylko rzeczy, ale i członkowie rodzin. W ciągu pierwszych 40 dni po przybyciu Armii Czerwonej do Wilna zostało jasne, jakie teraz będą tu rządy i prawa. NKWD aresztowało i deportowało wiele osób. Aresztowania dotykały przede wszystkim inteligencję. W dzień próbowano unikać aresztowań, NKWD mogło nawet w nocy przyjść i aresztować tą, lub inną osobę. Dlatego inteligencja unikała nocowania w swych domach, szukali schronienia u ludzi mniej bogatych.
Jan Piłsudski, z powodu tego, że był członkiem rodziny Piłsudskich, bratem byłego przywódcy państwa, oraz przedstawicielem polskiej inteligencji, został uznany przez NKWD za wroga politycznego Związku Radzieckiego chociaż w tym czasie nie odgrywał aktywnej roli politycznej. Jego życie, które dotychczas było spokojne, nagle było całkowicie zniszczone. W krótkim czasie po areszcie został deportowany na tereny ZSRR. Był tam więziony w trudnych warunkach, jak i rzesze innych więźniów, którzy byli przetrzymywani w warunkach nie odpowiednich do życia, obozach gdzie brutalne próby otrzymać informację od więźnia buły typową rzeczą dla NKWD wobec polskiej inteligencji. Został on zaś uwolniony w wyniku układu Sikorski-Majski latem 1941 roku, ewakuowany z ZSRR. Od 1941 roku na emigracji w Wielkiej Brytanii, gdzie zmarł 21 grudnia 1950 roku w szpitalu polskim w Penley na zawał serca spowodowany miażdżycą. Pochowany na cmentarzu w Wrexham.
Jan Piłskudski, zdjęcie NKWD z 1940 r. Fot. Wikipedia
Wówczas Wilnem rządził terror, a „Wileńska Prawda” pisała: „Miało się wrażenie, że radości narodu nie będzie końca. Stare miasto Wilno! Wiele w nim obchodzono świąt, ale nigdy jeszcze nie oglądano takiego tryumfu ludowego!”. Bardzo niewiele ludzi podzielało tą radość. Był to koniec pewnego etapu historii, koniec marzeń i nadziei dla osób, którzy walczyli za niepodległość. O tym bardzo zamyślała się Aleksandra Piłsudska, która tak mówiła w momencie przekroczenia granicy – „Po raz ostatni spojrzałam na polską ziemię, myśląc ze smutkiem, że dwadzieścia lat naszej niepodległości minęło jak sen. Ziemie, które z takim trudem wyrwaliśmy z niewoli, znowu zostały stracone; długa i ciężka walka poszła na marne. To, co zbudowaliśmy w tych dwudziestu latach – zburzone. Zaledwie zrzuciliśmy kajdany na krótką chwilę, już nam je zakładano na nowo.”. Jak pisała w swoich wspomnieniach z podróży, drogi na Litwie były ciemne od wojsk, które przekroczyły granicę: „Mijaliśmy pułki piechoty, ledwie posuwające się z ogromnego znoju, oddziały kawalerii na zmordowanych koniach i setki rannych w ambulansach, na ciężarówkach i chłopskich furach. Za nimi szły chmary uciekinierów. Pierwszy zajazd na drodze w głąb Litwy był tak zatłoczony, że ludzie spali nawet w łazienkach, na strychu i na schodach. Całe rodziny koczowały w ogrodzie ze swoim dobytkiem dokoła. Przygnębienie i rozterka malowały się na wszystkich twarzach”.
Aleksandra Piłsudska, żona marszałka Piłsudskiego. Fot. Wikipedia
Dobrze o Litwie mówiła nie tylko Aleksandra Piłsudska, lecz i Stanisław Cat-Mackiewicz, który pisał – „Gdyśmy rozbici, pobici, opuszczali w tym koszmarnym wrześniu 1939 r. Wilno i przyjechali na Litwę, Litwini przyjęli nas nie tylko gościnnie, przyjęli nas całym sercem, delikatnie, troskliwie, uprzejmie. Rozumiejąc nasz wstyd i upokorzenie, taktowne kobiety litewskie wynosiły mleko na drogę, którymi się cofali żołnierze polscy. To tak jak u sąsiada, z którym się jest w niezgodzie, dom się spali i małe dzieci pogorzelca we własny dom się przyjmie.”.
Wydarzenia z 1939 roku miały katastroficzne skutki dla Polski i jej obywateli. Niemcy i Związek Radziecki – dwaj agresorzy, dokonali nie tylko podziału II Rzeczypospolitej, ale też zniszczyli struktury kulturowe i społeczne, niszczyli państwo ze środka. Ta okupacja była wielką przyczyną tylu straconych żyć ludzkich. Aresztowania, deportacje na Syberię, egzekucje, to tylko mała część tego co się wtedy działo. Polacy, którzy byli zmuszeni do życia w takich warunkach, musieli stawić czoła nie tylko utracie niepodległości swego państwa, ale i próbie zniszczenia swego narodu. Historia Jana Piłsudskiego jest jednym ze znanych odzwierciedleń tego, co w 1939 roku przeżył naród polski. Losy takich osób jak on, mają potrzebę przestrzec współczesne pokolenia o tym, jakie zguby mogą być z powodów konfliktów zbrojnych, totalitarnych ideologii, jak to wszystko może zniszczyć ludzkość i narodowość.