KÅ‚opoty z walizkÄ… Sierowa

W książce „Tajemnice walizki generaÅ‚a Sierowa. Dzienniki pierwszego szefa KGB, 1939 – 1963” jest sporo bardzo ciekawych informacji na temat wydarzeÅ„ z wrzeÅ›nia 1939 r. Ale czytanie ich bez komentarza może być trudne. Bo Sierow niekoniecznie trzyma siÄ™ faktów – lub też dobiera je w sposób wygodny dla siebie.

Zdjęcie z 1940 r.

2 wrzeÅ›nia 1939 r, 34-letni wówczas Sierow zostaÅ‚ komisarzem (ministrem) spraw wewnÄ™trznych UkraiÅ„skiej SRR w randze generaÅ‚a (ówczesny sowiecki stopieÅ„ – komkor, dowódca korpusu). W swych wspomnieniach pisze, że „po kilku dniach” od wybuchu wojny (1 wrzeÅ›nia) „do Kijowa przybyÅ‚ nagle [WsiewoÅ‚od] MierkuÅ‚ow, pierwszy zastÄ™pca komisarza spraw wewnÄ™trznych ZSRR” i „poinformowaÅ‚, że 17 wrzeÅ›nia nasze wojska zajmÄ… wschodnie poÅ‚acie Polski zamieszkaÅ‚e przez ludność ukraiÅ„skÄ… i biaÅ‚oruskÄ…. PrzystÄ…piono już do tworzenia grup operacyjnych NKWD, by każda z nich po wejÅ›ciu do miasta od razy zaczęła wyszukiwać i izolować wrogie nam osoby”. To Å›wiadczy o rozmiarze przygotowaÅ„ sowieckich. Jak pisaÅ‚ Sierow, „zaczÄ™liÅ›my wiÄ™c aktywnie zbierać informacje o wrogiej agenturze na terytorium Polski, o biaÅ‚ych emigrantach oraz inne dane, by od razu ich schwytać”. Wroga agentura – to bez wÄ…tpienia polskie sÅ‚użby specjalne (np. „Dwójka” czyli OddziaÅ‚ II Sztabu Głównego, polski wywiad i kontrwywiad), „biali emigranci” to Rosjanie lub UkraiÅ„cy, wrogo nastawieni do ZSRR, przebywajÄ…cy na terytorium Polski. A byÅ‚o ich sporo, w tym oficerowie i żoÅ‚nierze ukraiÅ„skiej armii Semena Petlury, sojusznika Polski z czasów wojny polsko-bolszewickiej.

17 wrzeÅ›nia „o Å›wicie wojska przekroczyÅ‚y granice Polski i ruszyÅ‚y wyznaczonymi trasami w gÅ‚Ä…b kraju”. Sierow opisuje kilka incydentów. Pierwszym byÅ‚o schwytanie polskiego żandarma (?) w Husiatynie (w książce opisanego jako Gusiatyn), który skryÅ‚ siÄ™ w sianie. Z kolei w KopyczyÅ„cach polscy oficerowie przebrali siÄ™ za sanitariuszy – ale ich pojmano. Dalej Sierow opisuje, że przed Sowietami broniÅ‚a siÄ™ „polska 24. Dywizja Kawaleryjska” – w Polsce nie byÅ‚o wówczas dywizji kawalerii, lecz brygady, żadna też nie miaÅ‚a numeru; zupeÅ‚nie nie wiadomo, o co chodzi (chyba, że o bÅ‚Ä…d w tekÅ›cie – to sowiecka dywizja walczyÅ‚a z Polakami). W Tarnopolu (z niejasnych powodów w książce jest to „Ternopol”) „okoÅ‚o godziny 9 wieczorem „z apteki oraz innych domów naprzeciwko Polacy ostrzelali nas silnym ogniem z karabinów maszynowych”. Zginęło dwóch enkawudzistów i jeden czerwonoarmista; podczas pogrzebu nastÄ™pnego dnia Sowieci znów zostali ostrzelani. Sierow zauważa, że „wszyscy uczestnicy tak zwanej kampanii polskiej dotychczas prochu nie wÄ…chali, dlatego też, wykonujÄ…c moje rozkazy aresztowania osób walczÄ…cych z nami z broniÄ… w rÄ™ku czy przeszukania pomieszczeÅ„, dziaÅ‚ali maÅ‚o zdecydowanie”. Takie walki trwaÅ‚y i później. WÅ›ród aresztowanych byli 16-18-letni gimnazjaliÅ›ci, którzy zeznali, że sÄ… „przeciwni okupacji Polski przez Rosjan” i w ogóle „nastawieni byli wyjÄ…tkowo wrogo”. Co siÄ™ z nimi staÅ‚o później – nie wiadomo, ale można siÄ™ domyÅ›lić, że nie odesÅ‚ano ich do domów.

Kolejny rozdziaÅ‚ książki dotyczy zajÄ™cia Lwowa. Jak opisuje – „dowództwo wojsk niemieckich zwróciÅ‚o siÄ™ do dowódcy obrony Lwowa, Polaka, generaÅ‚a brygady Langnera, by poddaÅ‚ im miasto. GeneraÅ‚ odmówiÅ‚. Niemcy przysÅ‚ali do nas swego posÅ‚aÅ„ca, który oÅ›wiadczyÅ‚, że ich wojska prawie już opanowaÅ‚y miasto i oddziaÅ‚y sowieckie nie powinny tam wchodzić. To nam siÄ™ wydaÅ‚o podejrzane, wiÄ™c odpowiedzieliÅ›my odmownie”.

Wypada zauważyć, że zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow, Lwów miał być sowiecki. Wiadomo jednak, że Niemcom zależało na zajęciu miasta ze względów prestiżowych, nawet, jeśli mieli je potem oddać.

WedÅ‚ug Sierowa, wieczorem tego dnia dotarÅ‚ wysÅ‚annik od Langnera, który powiedziaÅ‚, że „generaÅ‚ zgodziÅ‚ siÄ™ poddać miasto SÅ‚owianom, a nie Niemcom, na okreÅ›lonych warunkach”. SÅ‚owa Langnera o Sowietach jako o SÅ‚owianach sÄ… znane i z innych źródeÅ‚. DoszÅ‚o wiÄ™c do spotkania z udziaÅ‚em Sierowa, a także dwóch innych oficerów, szefa sztabu 2 Korpusu Kawalerii PawÅ‚a Kuroczkina i dowódcÄ™ artylerii Frontu UkraiÅ„skiego NikoÅ‚aja Jakowlewa ze strony sowieckiej, oraz Langnera – „niedużego wzrostu, taki dość srogi generaÅ‚” – i jego dwóch oficerów oraz maszynistki (o maszynistce chyba nie ma ani sÅ‚owa w źródÅ‚ach polskich). Langner przedstawiÅ‚ warunki: „1. nie otwierać ognia, by oszczÄ™dzić mieszkaÅ„ców, 2. puÅ›cić wolno żoÅ‚nierzy, którzy bohatersko bronili Lwowa, 3. uwolnić oficerów, którzy nie bÄ™dÄ… walczyli z Rosjanami”. Ten opis jest caÅ‚kowicie  niezgodny z prawdÄ… – warunki dotyczyÅ‚y pozostawieniu przez Sowietów wÅ‚adz Lwowa, zapewnienia, że nie zostanie naruszona prywatna wÅ‚asność i wypuszczenie polskich oficerów do kraju neutralnego.

Iwan Sierow z marszałkiem Gieorgijem Żukowem, 1955 r.

Sierow podkreÅ›la, że propozycje zostaÅ‚y zaakceptowane, stosowny dokument podpisano, wieczorem oddziaÅ‚y sowieckie wkroczyÅ‚y do miasta – i „nie obyÅ‚o siÄ™ bez nieprzyjemnoÅ›ci. Nasi ujrzeli Polaków z broniÄ… i otworzyli ogieÅ„. No i siÄ™ zaczęło. Na każdej ulicy sÅ‚ychać byÅ‚o strzelaninÄ™”. Polacy „ustosunkowali siÄ™ do nas wrogo”. OznaczaÅ‚o to sporo pracy – ale „na szczęście przyjechali oficerowie z NKWD, którzy caÅ‚kowicie zajÄ™li siÄ™ tÄ… robotÄ…, wbrew zresztÄ… naszemu porozumieniu z Langnerem”. W ten prosty sposób Sierow tÅ‚umaczy zÅ‚amanie podpisanego porozumienia – polscy oficerowie zamiast na WÄ™gry czy do Rumunii trafili do Starobielska (a potem zostali zamordowani). „Langnera z adiutantem umieÅ›ciÅ‚em w osobnej willi i wystawiÅ‚em ochronÄ™. Kiedy przekonaliÅ›my siÄ™, że nie stanowi żadnego zagrożenia dla ZwiÄ…zku Sowieckiego, pozwolono mu na wyjazd do Rumunii” – pisze. Tymczasem generaÅ‚ Langner zostaÅ‚ zawieziony do Moskwy, tam go przesÅ‚uchiwano, potem pozwolono mu wrócić do Lwowa. WedÅ‚ug jego wÅ‚asnych wspomnieÅ„, ostrzeżony przed grożącym mu aresztowaniem, wyjechaÅ‚ nad graniczny Czeremosz i przez nikogo nie niepokojony przepÅ‚ynÄ…Å‚ do Rumunii. SÅ‚owa Sierowa dowodzÄ…, że Sowieci o jego podróży doskonale wiedzieli.

Autor wspomnieÅ„ opisuje też panujÄ…cÄ… przez Sowietów psychozÄ™ – sowieccy żoÅ‚nierze strzelali w zajÄ™tym Lwowie do siebie nawzajem, sÄ…dzÄ…c, że broniÄ… siÄ™ przed atakujÄ…cymi Polakami. Tak np. zginÄ…Å‚ korespondent gazety „Sowietskaja Ukraina” – wyjrzaÅ‚ wieczorem przez oÅ›wietlone okno i zostaÅ‚ trafiony pociskiem z sowieckiego czoÅ‚gu. Ale najwyraźniej wÅ‚adze ZSRR byÅ‚y z Sierowa zadowolone. 7 listopada podczas parady na Placu Czerwonym sam Stalin zaprosiÅ‚ go na trybunÄ™ na Mauzoleum Lenina. Taka byÅ‚a nagroda za skuteczne „wyczyszczenie” Lwowa i przyszÅ‚ej zachodniej części UkraiÅ„skiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej…

opr. P.K.

„Tajemnice walizki generaÅ‚a Sierowa. Dzienniki pierwszego szefa KGB, 1939 – 1963”, Wydawnictw Rea-Sj, Konstancin-Jeziorna 2019; omawiany rozdziaÅ‚ tÅ‚umaczyÅ‚ Aleksander Janowski