Ostatni skrawek wolnej Polski

Obrońcy Grodna, po wyjściu 22 września 1939 r. z miasta, skierowali się na północny zachód. Część skierowała się prosto na północ, ale większość dotarła na Suwalszczyznę, a potem, przez rzekę Marychę, na Litwę.

Słup graniczny nad rzeką Marychą

Dziś Marycha w dalszym ciągu jest rzeką graniczną, a jej południowy fragment znajduje się na Białorusi. Żeby dotrzeć do wsi, przez które przechodzili polscy żołnierze, trzeba wędrować od Gib – albo bitym traktem przez las, albo drogą wokół jeziora Pomorze i Zelwa.

Stanowisko to niewielka, złożona z kilku domów wioska. Przy drodze stoi pomnik poświęcony pomordowanym tu przez Sowietów żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza. Na ustawionej obok tablicy czytamy: „W dniach 21-23 września żołnierze z batalionu KOP <Sejny> w okolicach Kalet, Wólki Rządowej i Sopoćkiń toczą ciężkie boje z czołówką Grupy Zmechanizowanej 27 Brygady Pancernej nacierającej na Suwalszczyznę w sile 18 czołgów, 1 samochód opancerzony, 1 pluton ciężkich karabinów maszynowych. Największe walki toczy batalion pod Sopoćkiniami udzielając wsparcia 101 pułkowi w walkach pod Kodziowcami. (…) Grupy operacyjno-szturmowe majora Bogdanowa wojsk sowieckich w dniu 24 września 1939 roku wjechały w kolumnie konno-samochodowej do Sejn (…). Żołnierze sowieccy z grupy mjr. Bogdanowa tego samego dnia rankiem mordują ośmiu polskich żołnierzy na strażnicy KOP w Stanowisku, którzy zostali jako drużyna łącznikowa do kierowania rozproszonych grup żołnierskich pozostających jeszcze w Puszczy Augustowskiej do przechodzenia granicy na stronę litewską. Ci sami żołnierze sowieccy wcześniej tego dnia w osadzie leśnej Lipiny nad Kanałem augustowskim mordują dwóch żołnierzy batalionu <Sejny>, którzy postanowili pozostać w kraju”.

Z przedwojennych strażnic KOP zostało niewiele. Starsza pani w Stanowisku pokazuje zdjęcie budynku z charakterystyczną wieżyczką na dachu. Od jej gospodarstwa wąska ścieżka prowadzi w dół, ku rzece, osłoniętej z obu brzegów drzewami, a nieco na południe znajduje się gospodarstwo agroturystyczne „Dom na końcu świata”. Faktycznie, w Stanowisku można mieć wrażenie, że jeśli nie na końcu świata, to na pewno jest się na końcu Polski… Kilka kilometrów na północ znajduje się Budwieć; tu widać kilka nowych domów, zresztą, do tej wioski jest lepszy dojazd. To tu w okolicy są resztki mostu, po którym polscy żołnierze przechodzili na Litwę. Po drugiej stronie rzeki była wówczas Budwieć litewska, ale Sowieci zburzyli ją po wojnie – znajdowała się za blisko granicy.

Dom we wsi Stanowisko

Dziś, gdy Polska i Litwa są w strefie Schengen, można swobodnie przejść przez płytką rzeczkę. Marycha wykorzystywana jest czasem do spływów kajakowych, ale na co dzień pozostaje bardzo rzadko odwiedzana przez kogokolwiek. Jest to wciąż środek Puszczy Augustowskiej, odludny i położony daleko od uczęszczanych miejsc. A jednak warty odwiedzenia, choćby ze względu na to, że dla wielu żołnierzy był we wrześniu 1939 r. ostatnim skrawkiem wolnej Polski.

Piotr Kościński

autor jest dziennikarzem, analitykiem i wykładowcą, prezesem Fundacji Joachima Lelewela