Katyńska prowokacja

Rosyjskie koparki w Katyniu

10 kwietnia w obwodzie smoleńskim odbyła się akcja poparcia dla rosyjskiej „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie. Dwie kolumny sprzętu budowlanego z flagami rosyjskimi i namalowanymi literami „Z” podjechały pod pomnik katyński, demonstrując zamiar jego zniszczenia. A rosyjscy politycy wprost wzywają do likwidacji cmentarza, na którym pochowanych jest ok. 4400 polskich oficerów.

– Przy użyciu takiego sprzętu budowlanego, zamiast budować, niszczycie pomniki żołnierzy – wyzwolicieli. W przeciwieństwie do was, jesteśmy ludźmi, a nie nazistami. Nigdy tego nie zrobimy. Nie walczymy z cudzymi świątyniami — mówili uczestnicy akcji, cytowani przez rosyjskie media. – Wasi politycy niszczą pomniki żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, którzy zginęli podczas wyzwalania Polski od hitlerowców. Opamiętajcie się, zwykli Polacy! – dodawali.

Na początku marca wielu rosyjskich polityków i działaczy społecznych zaproponowało władzom rosyjskim rozbiórkę polskiej części pomnika katyńskiego. Według „Kommiersanta” taką inicjatywę poparli deputowani do Dumy Państwowej Anatolij Wasserman, Aleksiej Czepa, a także wielu komunistycznych deputowanych smoleńskiej Dumy Obwodowej, w tym I sekretarz Komitetu Obwodowego Walerij Kuzniecow. Deputowani uważają, że „historię katyńską” należy zrewidować, biorąc pod uwagę aktualne stanowisko polskiego kierownictwa w sprawie wojny na Ukrainie. Ich zdaniem wydarzenia związane z egzekucją polskich oficerów przez NKWD należy rozpatrywać „zgodnie z prawdą historyczną, prawem, sprawiedliwością i zdrowym rozsądkiem”.

Wypada w tym miejscu powiedzieć, że wciąż obowiązuje umowa z 1994 r. „o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji”. W artykule 3 stwierdzono, że „Strony utrzymują miejsca pamięci i spoczynku zapewniając ochronę grobów, nagrobków, pomników i innych obiektów upamiętniających oraz zazielenienie i zachowanie ich w należytym porządku”. Co więcej, „Strony zobowiązują się do natychmiastowego wzajemnego informowania się o wszystkich przypadkach wandalizmu wobec miejsc pamięci i spoczynku oraz do podejmowania niezwłocznych działań w celu przywrócenia tym miejscom należytego porządku, ukarania sprawców zgodnie z ustawodawstwem swojego państwa i zapobiegania podobnym aktom w przyszłości”. I tak też postępuje Polska. W naszym kraju istnieje wiele cmentarzy żołnierzy sowieckich, choćby na ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Natomiast z polskiego punktu widzenia, czerwonoarmiści, choć Polskę wyzwolili, to jednak zarazem zniewolili, poddając władzy ZSRR.

Polski cmentarz w Katyniu

ZSRR w 1990 r. przyznał, że zbrodni katyńskiej dopuścili się Sowieci. 13 kwietnia 1990 roku podczas wizyty ówczesnego prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie, Michaił Gorbaczow przekazał pochodzące z radzieckich archiwów dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, po raz pierwszy oficjalnie przyznając, że zbrodni dokonało NKWD. Tego samego dnia w oświadczeniu państwowej agencji TASS oznajmiono, że bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponoszą „Beria, Mierkułow i ich pomocnicy”. W komunikacie tym padło stwierdzenie: „Strona radziecka, wyrażając ubolewanie w związku z tragedią katyńską, oświadcza, że jest ona jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu. Teraz w Rosji trwają usilne próby, by to zanegować.

P.K.

zdjęcia: domena publiczna

 

Patronite