Jesteś tutaj:

Kategoria: Aktualności

Agresji nie było

Więcej o: Agresji nie było

W 1939 r. Związek Radziecki nie napadł na Polskę – uznał w rocznicę rozpoczęcia wojny rosyjski Sąd Najwyższy. Podtrzymał tym samym wyrok na blogera Władimira Łuzgina za to, iż zacytował słowa, że „komuniści i naziści wspólnie napadli na Polskę, wywołując Drugą Wojnę Światową, czyli komunizm i nazizm blisko współpracowały ze  sobą”.

Więcej „Agresji nie było”

25 lat Fundacji Lelewela

Z okazji 25-lecia Fundacji Joachima Lelewela w siedzibie SD na ul. Chmielnej w Warszawie – tam, gdzie została założona fundacja – zostało zorganizowane spotkanie z udziałem członków władz i organizatorów programów FJL. Obecni byli m.in. Jan Artymowski – sekretarz generalny SD, Krzysztof Zieliński – konsul z Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, Joanna Urbanek z Muzeum II Wojny Światowej z Gdańska. Zebrani obejrzeli film o historii fundacji autorstwa Janusza Petelskiego. Prezes FJL Piotr Kościński wręczył nagrody w konkursie literacko-dziennikarskim o Tadziku Jasińskim – m.in. zdobywczyni II miejsca Darii Czupriecie. Podczas spotkania zbierano pieniądze na prezenty dla polskich dzieci w kazachskiej Karagandzie.

Konkurs o Tadziku Jasińskim rozstrzygnięty

Więcej o: Konkurs o Tadziku Jasińskim rozstrzygnięty

Konkurs literacko-dziennikarski o Tadziku Jasińskim dla polskiej młodzieży z Białorusi – rozstrzygnięty!
I miejsce – Liza Stecko (Grodno)
II miejsce – Daria Czupreta (Wołkowysk)
wyróżnienie – Jana Miacielica (Grodno)
Prace będą publikowane na stronie grodno1939.pl
Przyznane też zostało wyróżnienie pozaregulaminowe za dwie grafiki dla Mikołaja Sidorczyka (Grodno)
(Konkurs zorganizowany w ramach projektu Grodno 1939, zrealizowanym ze środków Stow. Odra-Niemen i MSZ)

E-book „17 września w ocenie historyków polskich i białoruskich”

„17 września w ocenie historyków polskich i białoruskich” to e-book podsumowujący konferencję, która została zorganizowana 26 września 2015 r. w Grodnie przez Fundację Joachima Lelewela. Wypowiedzi naukowców pokazują różne widzenie dnia, który zmienił nie tylko wojnę 1939 roku, ale i wpłynął na przyszłość Europy i świata. W e-booku znalazły sie też artykuły o obronie Wilna i Grodna przed sowiecka agresją oraz o tzw. białoruskiej liście katyńskiej.

E-book jest dostępny pod poniższym linkiem:

www.grodno1939.pl/download/503/

17 września 1939 roku – nóż w plecy walczącej Polski

Prof. Czesław Grzelak

1300px-Tajny_protokoł_23.08        prot

Tajny protokół paktu Ribbentrop-Mołotow. Fot. Internet

Tuż po podpisaniu Traktatu Wersalskiego 28.06.1919 r., kończącego formalnie I wojnę światową, francuski marszałek Ferdynand Foch trafnie zauważył, że jego zapisy „To nie żaden pokój. To tylko zawieszenie broni na okres 20 lat”. Nie pomylił się nawet o pół roku.

Straty terytorialne Niemiec na rzecz sąsiadów (w tym odbudowującej się po 123 latach niewoli Polski), potężna kontrybucja wojenna i inne ograniczenia uniemożliwiające odbudowę niemieckiej siły militarnej wzmagały w Niemczech hasła odwetu. Z kolei, powstały na gruzach carskiej Rosji komunistyczny Związek Sowiecki, marzący co najmniej o powstaniu Sowieckiej Europy, po przegranej w 1920 r. wojnie z Polską i zmuszony do podpisania niekorzystnego dla siebie Traktatu Pokojowego w Rydze (18.03.1921 r.), także nie pogodził się z jego zapisami.

W latach trzydziestych XX w. w Niemczech i Rosji panowały najbardziej zbrodnicze systemy totalitarne, faszystowski i komunistyczny, które prowadziły intensywne przygotowania do nowej wojny zaborczej. Charakterystyczne przy tym było, że wodzowie obu mocarstw – Adolf Hitler i Józef Stalin – wśród pierwszych celów w swych planach wojennych stawiali zadanie podboju Polski i obaj, o tym jeszcze wzajemnie nie wiedząc, do realizacji tego celu się przygotowywali. Obaj byli gorącymi wyznawcami idei, że „w polityce nigdy nie było, nie ma i nie będzie sentymentów” oraz teorii pruskiego generała Clausewitza o wojnie jako kontynuacji polityki innymi środkami.

Naczelne władze polityczne i wojskowe Polski od zarania niepodległości dostrzegały ograniczone możliwości obronne kraju i zdawały sobie sprawę, że w wypadku agresji           III Rzeszy lub Związku Sowieckiego, Polska pozostawiona sam na sam, tak z jednym, jak i z drugim mocarstwem (a co dopiero obrona przeciwko obu sąsiadom), nie będzie miała szans na uzyskanie trwałego powodzenia, ani nawet na dłuższe przetrwanie. Zakładano więc konieczność tworzenia systemu obronnego poprzez sojusze polityczne i wojskowe, zarówno w układzie bilateralnym, jak i koalicyjnym. Postawiono przede wszystkim na Francję i Wielką Brytanię, które w okresie międzywojennym „chodziły w aureoli zwycięzców” I wojny światowej i traktowane były jako europejskie (a nawet więcej) mocarstwa militarne i jako takie uchodziły za gwaranta europejskiego pokoju. Szybko miało się okazać jak złudne były to przewidywania. Bowiem nikt nie przewidywał, że w tej grze karty będą rozdawać Stalin z Hitlerem, mimo iż wobec siebie byli zaciętymi wrogami ideologicznymi.

Obustronnie korzystne sowiecko-niemieckie kontakty wojskowe rozwinęły się już w początkach lat dwudziestych minionego wieku i trwały niemal do chwili dojścia Hitlera do władzy w styczniu 1933 r. Zawieszone na ponad sześć lat, w czasie których obydwa państwa  intensywnie rozbudowywały swoje siły zbrojne, powróciły do bardzo ścisłej, już wojennej współpracy, której celem było stworzenie nowej Europy drogą polityczną bądź akcją wojenną, począwszy od końcowych dni sierpnia 1939 roku. Jak do tego doszło?

Za taki moment zwrotny uważa się tzw. ugodę monachijską z września 1938 r., w której państwa zachodnie zgodziły się (wymusiły na Czechosłowacji) na oddanie III Rzeszy czeskich Sudetów. Związek Sowiecki, który nie był oficjalnie informowany o kolejnym ustępstwie wobec Hitlera ani też jako sojusznik Czechosłowacji nie był zaproszony do stołu obrad, poczuł się izolowany w kwestiach zasadniczych europejskiej geopolityki. W Monachium Hitler osiągnął dwa zasadnicze cele, które wpłynęły na losy Europy i świata w najbliższej, a nawet dalszej przyszłości. Po pierwsze: osiągnął korzyści terytorialne bez angażowania siły i pokazał słabość państw zachodnich w sytuacji kryzysowej; po drugie: uzmysłowił Stalinowi, że mocarstwa zachodnie nie chcą i nie będą się liczyć ze Związkiem Sowieckim w kreowaniu polityki europejskiej i światowej, a tym samym może się pogłębić izolacja polityczna ZSRS. Na Kremlu właściwie zrozumiano policzek wymierzony sowieckiemu niedźwiedziowi. Stalin, który był przekonany, że do nowej wojny w Europie wcześniej czy później dojść musi (być może była to propaganda na użytek własnego społeczeństwa, które ulegało ciągłemu ubożeniu poprzez przeznaczanie olbrzymich nakładów na rozwój i modernizację Armii Czerwonej), zaczął przyjmować pogląd, że nie ma szans na utworzenie europejskiego systemu bezpieczeństwa zbiorowego, a zagrożenie ze strony Niemiec dla ZSRS można odwrócić, dochodząc do porozumienia z Hitlerem. Pierwszy poważniejszy sygnał w tym zakresie Stalin wysłał do Hitlera z trybuny XVIII Zjazdu Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) w dniu 10.03.1939 r. W swoim wystąpieniu dał wyraźnie do zrozumienia, że pragnie poprawy wzajemnych stosunków z III Rzeszą. To przemówienie Stalina zostało właściwie odczytane w Berlinie, ale też i w Londynie, gdzie powiało chłodem. Toteż po zajęciu Pragi przez wojska niemieckie Wielka Brytania dokonała radykalnej zmiany w polityce ustępstw wobec Hitlera. Oprócz udzielenia Polsce gwarancji brytyjska dyplomacja zaczęła zabiegać o wciągnięcie ZSRS do wspólnego frontu przeciw III Rzeszy. Zabiegi te prowadzone były jednak dość niemrawo i stanowiły raczej środek nacisku na Hitlera w celu pohamowania jego zaborczych zapędów. Z drugiej strony Francuzi sami zamierzali ograniczyć się tylko do gwarancji nie popartych bliżej sprecyzowanymi zobowiązaniami. Według nich gwarancje Wielkiej Brytanii miały większe znaczenie w polityce międzynarodowej niż zobowiązania sowieckiej Rosji. Nie docenili jednak ani Hitlera, ani Stalina. Stalin rozmowy z Anglikami postanowił odłożyć na dalszy plan. Dostrzegł bowiem inne możliwości, które by mu pozwoliły na rewizję traktatu ryskiego. Uważał, że powstała sytuacja, w której wojna może być dla ZSRS korzystniejsza niż jej uniemożliwienie. Wszak Wielka Brytania i Francja zobowiązywały się do udziału w wojnie, gdyby III Rzesza zaatakowała Polskę. Związek Sowiecki natomiast, nie przyjmując żadnych zobowiązań, mógłby pozostać neutralny… do czasu. Wiedział również, że Hitler nie zaryzykuje konfliktu zbrojnego z Zachodem, jeśli nie będzie miał pewności, że ze strony Związku Sowieckiego nic mu nie grozi. I tak po rozlicznych zabiegach niemieckiej dyplomacji, przy przychylnej postawie Stalina i nowego ministra spraw zagranicznych ZSRS Wiaczesława Mołotowa (właściwe nazwisko: Skriabin), w dniu 23.08.1939 r. do Moskwy przybyła bardzo liczna delegacja niemiecka z ministrem spraw zagranicznych III Rzeszy Joachimem von Ribbentropem. Było już po północy gdy podpisano pakt o nieagresji między obu krajami i tajny protokół o rozgraniczeniu stref interesów w Europie – w tym: rozbiorze Polski przez III Rzeszę i Związek Sowiecki. Tajny protokół stawiał Rzeczpospolitą w sytuacji, w której pozostała jej walka z góry skazana na niepowodzenie, bowiem był milowym krokiem na drodze do wojny, bezpośrednią przyczyną zniewolenia i rozbioru Polski. Hitler nie wierzył, że w nowej sytuacji politycznej Anglia i Francja wypełnią swoje zobowiązania wobec Polski, mimo iż w ciągu niewielu godzin od ich podpisania oba państwa znały treść tych dokumentów, nie informując o ich zawartości sojuszniczej Polski.

1 września 1939 r. Wehrmacht wtargnął z północy, zachodu i południa w granice Polski. Hitler ponaglał Stalina aby ten jak najszybciej zajmował uzgodnioną część państwa polskiego, bowiem 3 września Anglia i Francja wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Stalin jednak się nie spieszył. Czekał, jak rozwiną się działania na Zachodzie, jednocześnie informując Hitlera, że Armia Czerwona nie jest jeszcze w wystarczającej sile skoncentrowana do inwazji, co rzeczywiście było prawdą. I dopiero po otrzymaniu od swojej siatki szpiegowskiej informacji o decyzjach podjętych przez Francuzów i Anglików 12 września w Abbeville, że państwa te w 1939 roku nie udzielą Polsce realnej pomocy w postaci uderzenia ich wojsk na froncie zachodnim – polecił Armii Czerwonej aby we wczesnych godzinach rannych 17 września przekroczyła granicę z Polską. Ten „czerwony nóż w plecy” okazał się dla polskiego oporu wobec niemieckiej agresji ostatecznym, bardzo szybkim przesądzeniem o dalszych losach kampanii polskiej, mimo iż bez pomocy odciążających uderzeń francusko-angielskich, wojny tej nawet z samymi Niemcami wygrać nie byliśmy w stanie.

 

Powyższy artykuł jest wprowadzeniem do dyskusji podczas spotkania historyków zorganizowanego 26 września 2015 r. przez Fundację Joachima Lelewela w Grodnie.

Projekt jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Stowarzyszenia Odra-Niemen i Ministerstwa Spraw Zagranicznych

 

 

Konkurs o Tadziku Jasińskim przedłużony

Odpowiadając na prośby zainteresowanych, do 25 października przedłużyliśmy Konkurs o Tadziku Jasińskim:  http://grodno1939.pl/2015/08/01/konkurs-o-tadziku-jasinskim/

grodno-213x300

Przypominamy: jest to konkurs dla polskiej młodziezy z Białorusi, oczekujemy na prace dziennikarskie lub literackie oraz filmowe na temat obrony przed sowiecką agresją we wrześniu 1939 r., choćby o Tadziku Jasińskim.

Chodzi o  krótkie (do 2 stron) opowiadanie, artykuł czy rozmowę (wywiad), a także krótki (do 5 minut) filmu, nakręcony kamerą czy telefonem komórkowym.

Oto nagrody: za I miejsce – tablet, za kolejne – czytnik e-booków (Kindle) i historyczne gry planszowe.

Walczące Grodno. Wspomnienia harcerza

Janusz Petelski

walczące grodno

Ostatnio w moje ręce trafiła książka Jana Siemińskiego „Walczące Grodno. Wspomnienia harcerza”. Napisana w 1987-mym, wydana została dopiero w 1990-tym – wcześniej nie mogła się ukazać. Stanowi kompendium wiedzy o walce zbrojnej, zarówno otwartej jak i konspiracyjnej – kolejno przeciwko dwóm najeźdźcom.

Autor (rocznik 1920) zaczyna przypomnieniem historii Grodna od jego prehistorycznych prapoczątków, aby przez wydarzenia z lat 1914-1918 i okres wojny polsko-bolszewickiej dojść do czasów swego dzieciństwa i młodości. Zapoznawszy czytelników z ogólną atmosferą przedwojennego Grodna, w dalszej części skupia się na miejscowym harcerstwie. Szkicuje początki tego ruchu na grodzieńszczyźnie, dając następnie szczegółowy opis walki harcerzy – u boku wojska – w kampanii wrześniowej. Nie ogranicza się jednak wyłącznie do działań młodzieży w mundurach z lilijką – obrona miasta przed bolszewikami zrelacjonowana jest znacznie szerzej. Pozwala dowiedzieć się, jak przebiegała, gdzie i kiedy znajdowały się konkretne oddziały, w jakich sytuacjach zniszczono kolejne czołgi sowieckie itd. W połączeniu z dużą ilością przywołanych nazwisk oraz nazw jednostek wojskowych, ta część książki robi wrażenie bardziej pracy popularno-naukowej, niż osobistych wspomnień. Z jednej strony nieco utrudnia to lekturę, z drugiej – może stanowić źródło informacji dla zainteresowanych historią Grodna w okresie II Wojny Światowej.

Niezwykle interesujące są wspomnienia autora, dotyczące internowania polskich żołnierzy (a także harcerzy, którzy przekroczyli granicę polsko-litewską wraz z wojskiem). Jest to być może w ogóle najciekawsza część książki – o okupacji hitlerowskiej a także o niemieckich stalagach i oflagach oraz o sowieckich łagrach zapisano już papier z całej puszczy amazońskiej, natomiast „epizod litewski” doczekał się na razie jedynie kilku publikacji.

Powrót do rodzinnego miasta był dla wielu grodzieńskich harcerek i harcerzy, rozproszonych po klęsce wrześniowej po całej, podzielonej między dwóch najeźdźców Polsce, możliwy dopiero po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej i przesunięciu się frontu na wschód. Mieli już doświadczenie bojowe i konspiracyjne, szybko poodnajdywali się nawzajem – i wznowili harcerską działalność w „Szarych Szeregach”. Jak wspomina autor, w konspiracyjnej walce niejednokrotnie pomagali im rodzice, którzy – formalnie nie należąc do żadnej organizacji konspiracyjnej – wykonywali odpowiedzialne i niebezpieczne zadania. Ze względu na położenie w Grodnie krzyżowały się rozmaite szlaki kurierskie. Zadaniem miejscowwej bazy „Wachlarza” było utrzymywanie łączności miedzy Warszawą a północnymi i wschodnimi terenami Rzeczypospolitej – kwaterowanie i żywienie łączników oraz organizowanie im dalszej podróży. Bojowa grupa starszoharcerska wykonywała również zadania dywersyjne i sabotażowe, głównie na szlakach kolejowych.

Ciekawe są fragmenty wspomnień, poświęcone codziennemu funkcjonowamiu wśród okupantów. Konspiratorzy musieli gdzieś pracować i od dobrych stosunków z niemieckimi pracodawcami zależała mniejsza lub większa łatwość pracy konspiracyjnej. Wykorzystywali więc słabości swoich szefów – chciwość, pociąg do alkoholu… Możemy się tylko domyślać, jak trudne psychicznie musiało być to skracanie dystansu do wrogów.

Siemiński wspomina także o szczególnie perfidnej metodzie walki gestapo przeciwko Polakom. W teren wysyłane były grupy własowców, podających się za zbiegłych z niewoli żołnierzy Armii Czerwonej. Ludność na wsi najczęściej litowała się nad nimi, udzielała schronienia – skutki były tragiczne. Harcerze grodzieńscy byli w o tyle dobrym położeniu, że w większości znali się sprzed wojny. Uchroniło to organizację od infiltracji – przez cały okres wojny Niemcom nie udało się wprowadzić do niej ani jednego agenta. Harcerzom natomiast udało się wprowadzić wielu swoich ludzi do niemieckich urzędów i ważnych instytucji. Ludzie ci, oprócz przekazywania informacji niezbędnych dla bieżącej walki, zajmowali się także ustalaniem personaliów – z często także adresów w Rzeszy – szczególnie perfidnych funkcjonariuszy niemieckiego aparatu. Potem harcerze wysyłali im listy z ostrzeżeniami. Siemiński wspomina, że dawało to piorunujące wrażenie – Niemcy orientowali się, że w tym wrogim sobie środowisku nie są anonimowi.

Nie zamierzam streszczać całej książki. Opisałem tylko kilka jej fragmentów, które skłoniły mnie do wnikliwego przeczytania całości. Jan Siemiński napisał ją z potrzeby serca – aby nie zgasła pamięć o wspaniałych ludziach, których najlepsze lata przypadły na najgorszy czas. Z podziwem wspomina ich odwagę, szlachetność i patriotyzm. Często podkreśla ich młodość i to, że ich charaktery ukształtowało życie w niepodległej Polsce. Aby nie stali się anonimowymi bohaterami, umieścił w książce skład osobowy hufca „Szarych Szeregów” w Grodnie, listę pozostałych uczestników konspiracji harcerskiej w tym mieście, a także wykaz hufcowych i ich zastępców w Grodnie w latach 1922-1939 oraz wykaz rozstrzelanych i zamordowanych grodnian, liczący 73 nazwiska – z zastrzeżeniem, że został on sporządzony z pamięci i jest z pewnością niepełny. Na końcu książki znajdują się fotografie Grodna i okolic z czasów przedwojennych oraz – najcenniejsze – zdjęcia bohaterów wspomnień.

rojekt jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Stowarzyszenia Odra-Niemen i Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Wrzesień 1939 r. Polskie „Łosie” w niebie Białoruskiej SSR

Ihar Melnikau

Tragedia września 1939 roku nadal ukrywa wiele nieodkrytych faktów i wydarzeń. Jedną z tych „białych plam” jest historia zdobycia przez Sowietów dwóch polskich bombowców PZL 37 Łoś na terenie Białorusi radzieckiej koło Mozyrza. Ta historia z 13 września 1939 roku zasługuje na szczególną uwagę.

PZL-37A_Los Najlepszy polski samolot -„Łoś”. Fot. Internet

W ciągu dwudziestu lat międzywojennych polskie łotnictwo zrobiło duże postępy. Do wybuchu drugiej wojny światowej, dowództwu Wojska Polskiego udało się wyposażyć swoje siły powietrzne w nowoczesne na ten okres czasu myśliwce PZL P.7 i PZL P.11, jak również bombowce PZL 23 Karaś. Według charakterystyk technicznych te samoloty nie były gorsze od samolotów krajów sąsiednich (w tym ZSRR i Niemiec). W sowieckim „Przewodniku do sił powietrznych”, który został wydany w Moskwie przez państwowe wydawnictwo wojskowe w 1935 r., podkreślono, że „polski przemysł produkował wspaniałe myśliwce konstrukcji krajowej i inne typy samolotów”. Jednak początkowy okres wojny z III Rzeszą pokaże, że w Wojsku Polskim było za mało nowoczesnych myśliwców i bombowców, co wywarło negatywny wpływ na skuteczne prowadzenia powietrznej wojny obronnej.

Prawdziwą perłą polskiego przedwojennego przemysłu lotniczego był najnowszy bombowiec PZL 37 Łoś. Jak zaznaczają historycy lotnictwa, „Łoś”, należał do rodziny bombowców nowej fali. Główną cechą tych samolotów – pod względem taktycznym – była prędkość lotu, istotnie większa niż w przeszłości. Na pokazach lotniczych w Belgradzie i Paryżu maszyna ta okazała się wielkim sukcesem, zaskakując specjalistów wojskowych z różnych krajów przede wszystkim prędkością (445 km/h) i obciążeniem bombowym (do 2,5 ton).

Wkrótce z innych krajów „poleciały” do Warszawy propozycje w sprawie zakupu nowego bombowca. Wiosną 1939 roku Jugosławia podpisała kontrakt na dostawę 10 samolotów tego typu. Bułgaria chciała kupić 15 „Łosi”. Ponadto Bułgarzy wysłali swoich pilotów wojskowych na szkolenie do Polski. Istniały plany sprzedaży bombowców do Turcji i Rumunii, natomiast produkcję licencjonowaną chciały podjąć: Belgia, Dania, Estonia i Finlandia.

Po inwazji Niemiec na Polskę PZL 37 Łoś planowano wykorzystać do masowego bombardowania Królewca. Jednak pomysł ten został odrzucony. Pierwszą misją bojową dla PZL 37 był atak wojsk niemieckich koło Łodzi. Według historyków polskich, w ciągu dwóch tygodni kampanii wrześniowej polskie bombowce „Łoś” przeprowadziły 100 lotów bojowych. Jednak front poruszał się zbyt szybko. W takich okolicznościach użycie lotnictwa bombowego było nieskuteczne, a nawet niebezpieczne. Polskie samoloty mogły zbombardować pozycję swojej piechoty.

Od 1 września 1939 roku, czyli od samego początku drugiej wojny światowej, Związek Radziecki uważnie obserwował, co się dzieje w „pańskiej” Polsce. Stalin przygotowywał się do „rzutu na Zachód” i czekał na odpowiedni moment. Na granicy polsko-sowieckiej wzmocniono patrole straży granicznej NKWD ZSRR i lotnictwa wojskowego.

Pod koniec drugiego tygodnia wojny na terenie Polski Sztab Białoruskiego Specjalnego Okręgu Wojskowego coraz częściej wysyłał telegramy do Moskwy w sprawie naruszenia radzieckiej przestrzeni powietrznej przez polskie samoloty wojskowe. 12 września 1939 r., w okolicach Szepietówki na Ukrainie, na stronę radziecką przeleciał polski trzysilnikowy samolot (zapewne Fokker F.VII, dawniej bombowy, a w 1939 r. używany jako transportowy – przyp. red.). Radzieckie siły powietrzne nie dały rady go zatrzymać, a polska maszyna wróciła do Polski. 15 września 1939 r. TASS (Agencja Telegraficzna Związku Radzieckiego) powiadomiła, że dwa dni wcześniej polskie bombowce naruszyły radziecką przestrzeń powietrzną koło Krywina i Jampola (teren Ukrainy). Jeden z nich został otoczony przez radzieckie samoloty i zmuszony do lądowania, a polscy piloci: podchorąży Henryk Udyk, kapral-pilot Józef Bidik i pilot Stanisław Hońdo – aresztowani.

13 września 1939 r. podobne wydarzenia miały miejsce i na terenie ZSRR. W zaświadczeniu pułkownika Pentiukowa, naczelnika pierwszego oddziału sztabu sił powietrznych Armii Czerwonej, o naruszeniach granicy państwowej ZSRR przez polskie samoloty wojskowe zaznaczono: „13.09.1939 o godz. 16.30 w rejonie miejscowości Żytkowicze (100 km na północny-zachód od Mozyrzu) trzy polskie samoloty „Łoś” (PZL 37) przeleciały przez naszą granicę i poleciały w głąb radzieckiego terytorium (około 130 km). Jeden samolot w rejonie miasta Wasilewicze (44 km na północny-wschód od Mozyrzu) rozbił się. Załoga zginęła. Dwa inne polskie samoloty zostały zmuszone przez nasze myśliwce do lądowania na polu koło Dawidowicz. Załogi ocalały, samoloty nie zostały uszkodzone”. W informacji TASS poinformowano również, że 12 polskich pilotów zostało zatrzymanych.

Według mnie samolot, który rozbił się koło Wasilewicz został zestrzelony przez radzieckie mysliwce. Dwa inne bombowce znalazły się w rękach władz radzieckich. Jak wiemy, załogi tych samolotów zostały aresztowane przez funkcjonariuszy straży granicznej. Niestety, nazwiska tych 12 osób nie są znane. Wiemy tylko, że dwaj piloci byli w stopniu porucznika. Najprawdopodobniej podzielili oni los dziesiątków tysięcy polskich jeńców, schwytanych przez Armię Czerwoną na terenie tzw. Białorusi Zachodniej i Ukrainy Zachodniej po 17 września 1939 roku i straceni przez NKWD wiosną 1940 r. Brak jakiejkolwiek informacji o tym, co się stało z ciałami pilotów polskiego bombowca, który rozbił się w pobliżu Mozyrza; być może polscy lotnicy pochowani zostali gdzieś w pobliżu.

Bombowce PZL-37 Łoś wzbudziły duże zainteresowanie wśród radzieckich konstruktorów wojskowych. W sprawie przetransportowania „Łosiów” z Instytutu Naukowo-Badawczego Radzieckich Wojskowych Sił Lotniczych z Moskwy zostali wysłani najlepsi piloci: szef działu samolotów lądowych – I. Petrow, szef działu badań silników – G. Peczeńko, piloci: K. Kalilec, M. Nuchtikow i P. Stefanowski. Badanie polskich samolotów pokazało, że są one w dobrym stanie i gotowe do lotu. Jednak według wspomnień uczestników tej operacji, system sterowania „Łosia”, którego potocznie nazywano „sochaty” (po rosyjsku jedna z nazw łosia) znacznie różnił się od tego, który był w radzieckich samolotach. Obawiając się awarii układu hydraulicznego, piloci wystartowałi z wypuszczonymi kołami i udali się do Bobrujska.

Operacja transportowania „polskich trofeów” była na tyle tajna, że nawet jednostki radzieckiej obrony przeciwlotniczej w Bobrujsku nie zostały o tym poinformowane. Kiedy więc nad miastem pokazały się „obce” samoloty z polską szachownicą na skrzydłach, dowódcy załóg dział przeciwlotniczych otworzyły do nich ogień. Radzieccy piloci musieli wykazać się wyższą sztuką latania, aby nie paść ofiarą własnych artylerzystów. Wreszcie Stefanowskiemu i Nuchtikowowi udało się wylądować „Łosiem” na bobrujskim lotnisku. Następnego dnia samoloty odleciały do miejsca ich przeznaczenia, czyli do stolicy ZSRR. W Moskwie „Łosia” oczekiwali przedstawiciele rządu radzieckiego i dowództwo Armii Czerwonej. Ponoć na cud polskiej myśli inżynieryjnej zechciał popatrzeć nawet „ojciec narodów” – towarzysz Stalin. W okresie od października do grudnia 1939 r. polskie bombowce wykonały 39 lotów. Radzieccy piloci zauważyli, że „Łoś” jest stabilny we wszystkich trybach lotu, a technika pilotowania jest łatwiejsza niż w radzieckich samolotach tej klasy.

17 września 1939 roku, w wyniku agresji ZSRR na Polskę, w ręce Sowietów trafiło wiele polskich samolotów różnego typu, ale jeśli chodzi o „Łosie”, zdobyte 13 września 1939 r. na terenie Białorusi radzieckiej, to ich analiza i badanie trwały do czerwca 1941 r., czyli do ataku Niemiec hitlerowskich na ZSRR.

 

Projekt jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Stowarzyszenia Odra-Niemen i Ministerstwa Spraw Zagranicznych

Konkurs o Tadziku Jasińskim

Zachęcamy polską młodzież z obwodu grodzieńskiego na Białorusi do udziału w literacko-dziennikarskim i filmowym konkursie o Tadziku Jasińskim.

grodno

Zapraszamy do napisania krótkiego (do 2 stron) opowiadania, przedstawiającego polską obronę przed wkraczającymi wojskami radzieckimi – w Grodnie czy w ogóle na obszarze  dzisiejszego obwodu grodzieńskiego. Zachęcamy zwłaszcza do pokazania postaci kilkunastoletniego chłopca, który zginął, przywiązany do radzieckiego czołgu – Tadka Jasińskiego oraz innych młodych ludzi, którzy bronili się przed sowiecką agresją. Warto przyjrzeć się cmentarzom, gdzie są pochowani; ulicom, na których walczyli; porozmawiać z osobami, które pamiętają tamte czasy, z historykami lub nauczycielami. To wszystko można przedstawić w formie artykułu czy rozmowy (wywiadu), a także krótkiego (do 5 minut) filmu, nakręconego kamerą czy telefonem komórkowym.

Regulamin konkursu

  • 1 Organizator i czas trwania konkursu
  1. Organizatorem Konkursu dziennikarsko-literackiego i filmowego o Tadziku Jasińskim
  2. (zwanego dalej „Konkursem”) jest Fundacja Joachima Lelewela (zwana dalej „Organizatorem Konkursu”)
  3. Konkurs rozpoczyna się 1 sierpnia 2015 r. i będzie trwać do 25 października 2015 r. [uwaga! pierwotny termin 10 października został przedłużony!]
  • 2 Warunki uczestnictwa w Konkursie
  1. Uczestnikiem konkursu może być każda osoba będąca uczniem ostatnich pięciu klas szkół średnich, studentem lub pracującym z terenu obwodu grodzieńskiego Republiki Białoruś, w wieku do 24 lat, która prześle na adres e-mailowy Organizatora Konkursu lub dostarczy do wskazanej przez Organizatora osoby elektroniczną lub papierową wersję swojego artykułu, opowiadania lub elektroniczną wersję filmu (zwanego dalej „Utworem”) spełniającego warunki Konkursu. Dopuszczony jest także udział osób z innych obwodów Republiki Białoruś
  2. Utwór nadesłany na Konkurs musi stanowić od początku do końca oryginalną twórczość osoby biorącej udział w Konkursie, nie może być obciążony prawami osób trzecich. Utwór nadesłany na Konkurs nie może w żadnej swojej części stanowić plagiatu, być kopią lub fragmentem jakichkolwiek innych utworów; nie powinien też być wcześniej publikowany w mediach na terytorium Republiki Białoruś i Rzeczpospolitej Polskiej, nie licząc gazetek szkolnych.
  3. Naruszenie przez uczestnika Konkursu któregokolwiek z wymienionych powyżej warunków uczestnictwa w Konkursie, spowoduje utratę prawa do otrzymania nagrody.
  • 3 Cel Konkursu i tematyka prac
  1. Celem Konkursu jest propagowanie wśród młodzieży, zwłaszcza młodych Polaków żyjących na Białorusi, wiedzy o obronie b. północnowschodnich województw Rzeczpospolitej Polskiej, a zwłaszcza miasta Grodna, przed Armią Czerwoną we wrześniu 1939 r., w szczególności zaś udział dzieci i młodzieży w tej obronie.
  2. Utwór musi opisywać powyższe wydarzenia, w tym np. Tadzika Jasińskiego lub innych młodych ludzi broniących Grodna.
  3. Formą dopuszczającą Utwór do Konkursu jest opowiadanie, utwór dziennikarski (np. wywiad, reportaż) oraz film (do 5 minut).
  • 4 Zasady konkursu
  1. Aby wziąć udział w Konkursie, należy przesłać do 10 października 2015 r. swój Utwór (decyduje data wysłania e-maila lub osobistego dostarczenia) w postaci papierowej (wyłącznie w przypadku opowiadania lub utworu dziennikarskiego) lub elektronicznej na adres biuro@fundacjalelewela.pl albo osobiście do osób, wskazanych przez Organizatora Konkursu na stronach internetowych Fundacji (http://fundacjalelewela.pl/ oraz http://grodno1939.pl/)
  2. Format opowiadania i artykułu – MS Word (*.doc, *.docx) OpenOffice (*.odt, *.odf) lub Adobe Acrobat (*.pdf), filmu – MPEG, AVI lub inny powszechnie używany; mailem lub na płytce dvd albo cd.
  3. Objętość Utworu nie powinna przekraczać 2 stron znormalizowanego maszynopisu (1800 znaków na stronie – łącznie 3600 znaków ) lub 5 minut w przypadku filmów.
  4. W Konkursie wezmą udział Utwory napisane lub nagrane w języku polskim.
  5. Wraz z Utworem, wysłanym lub przekazanym do Organizatora Konkursu, muszą być podane dane autora. Dane autora powinny zawierać: imię, nazwisko, obywatelstwo, adres zamieszkania, rok urodzenia, telefon kontaktowy, adres e-mail, w przypadku uczniów i studentów nazwę szkoły oraz klasę lub rok nauczania, ewentualnie informację o dotychczasowym dorobku literackim, dziennikarskim lub filmowym.
  • 5 Jury Konkursu
  1. Jury Konkursu, powołane, przez Zarząd Fundacji Joachima Lelewela, wyłania zwycięzców oraz prace wyróżnione, większością głosów.
  2. Od decyzji Jury nie ma odwołania.
  • 6 Ogłoszenie wyników Konkursu i nagrody
  1. Ogłoszenie wyników Konkursu nastąpi najpóźniej 25 października 2015 r. poprzez zamieszczenie na stronach www Organizatora Konkursu (http://fundacjalelewela.pl/ oraz http://grodno1939.pl/) informacji o rozstrzygnięciu Konkursu, zawierającej tytuły nagrodzonych Utworów oraz ich autorów. Uczestnik może zastrzec niepodawanie swego imienia i nazwiska.
  2. W Konkursie przewidziano następujące nagrody:
  3. a) za utwór dziennikarski lub literacki:
    • nagroda I: tablet oraz publikacja Utworu na łamach portalu Organizatora Konkursu
    • wyróżnienia: dyplomy oraz publikacja Utworu na łamach portalu Organizatora Konkursu
  1. b) za film:
  • nagroda I: tablet oraz publikacja Utworu (w całości lub części, samodzielnie lub w ramach większego filmu) na YouTube lub innym portalu.
  • wyróżnienia: nagrody książkowe oraz publikacja Utworu (w całości lub części, samodzielnie lub w ramach większego filmu) na YouTube lub innym portalu.
  1. Możliwe jest przyznanie nagród pozaregulaminowych, ufundowanych przez sponsorów.
  2. Nagrodzeni zostaną poinformowani o sposobie odbioru nagród.
  • 7 Postanowienia końcowe
  1. 1. Regulamin niniejszego Konkursu dostępny jest na stronie http://grodno1939.pl/.

  2. Osobą odpowiedzialną za Konkurs ze strony Organizatora Konkursu jest Piotr Kościński.

  3. Przesyłając Utwór na Konkurs, Uczestnik potwierdza, że wyraża zgodę na zasady Konkursu zawarte w niniejszym Regulaminie. Wysyłając zgłoszenie na Konkurs, Uczestnik wyraża zgodę na wykorzystywanie swoich danych do celów Konkursu, ma jednocześnie prawo wglądu do nich i ich poprawiania.

  4. Autorzy przenoszą na Fundację Joachima Lelewela prawa do nagrodzonych utworów.

  5. Organizator zastrzega sobie prawo zmiany niniejszego Regulaminu.

  6. W sprawach nieuregulowanych niniejszym Regulaminem zastosowanie znajdują odpowiednie przepisy prawa Rzeczpospolitej Polskiej.

 

Do góry