Fundacja Joachima Lelewela rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na film o obronie Lwowa we wrześniu 1939 r. Na razie – na wyprodukowanie zwiastuna (trailera) oraz przygotowania.
Co dalej ze stroną Kresy 1939? Czy są realne szanse na powstanie filmu o obronie Lwowa we wrześniu 1939 r.? O tym i o innych działaniach Fundacji Joachima Lelewela opowiemy we wtorek, 5 marca, o 18.30, ul. Marszałkowska 9/15 lok. 69 (siedziba Fundacji Samorządność i Demokracja, wejście od podwórka) w Warszawie.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych tematyką – i chcących pomóc, choćby przy rozwijaniu strony, którą w tej chwili Państwo czytacie.
Najlepsze życzenia świąteczne i noworoczne dla wszystkich czytelników „Kresów 1939”! A w nowym, 2019 roku – nowe plany rozwoju naszego portalu. Liczymy na pomoc i współpracę!
Jak się dowiedzieliśmy, w październiku zmarła córka obrońcy Grodna, majora Benedykta Serafina, pani Teresa Michałowska.
Przemiła osoba, doskonale pamiętająca swych rodziców i barwnie o nich opowiadająca – żal, że nie zdążyliśmy nagrać jej wypowiedzi… Była jednak nieocenionym źródłem informacji o majorze Serafinie, o jego mieszkaniu w Grodnie, o powojennych losach. To w znacznej mierze dzięki niej powstała moja książka „Obrońca Grodna. Zapomniany bohater”.
Została pochowana na wrocławskim Cmentarzu Świętej Rodziny, obok swego Ojca.
Podpisanie traktatu o nieagresji między Niemcami a ZSRR z 23 sierpnia 1939 r., znanego jako pakt Ribbentrop-Mołotow, wyznaczyło bieg historii w dwudziestym wieku. Chociaż obie strony oficjalnie mówiły o swej niechęci do wojny i poszanowaniu prawa międzynarodowego, sfery interesów w Europie Wschodniej i losy Polski, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy i Rumunii zostały określone poprzez podpisanie dodatkowego tajnego protokołu do tego traktatu.
Sowiecka defilada w Kiszyniowie. Fot.domena publiczna
Po 17 wrześniu 1939 r. do Rumunii trafił prezydent i rząd RP oraz naczelny wódz i około 50 tys. polskich żołnierzy. Przejeżdżali głównie przez most w Kutach na Czeremoszu, trafiając do rumuńskiej Wyżnicy. Choć jest utarte określenie na drogę ucieczki do Rumunii – „szosa zaleszczycka” – to jednak Zaleszczyki były bardzo blisko sowieckiej granicy i tędy wydostała się niewielka część wojska.
W Kutach (dziś w ukraińskim obwodzie iwanofrankiwskim) mostu, którym przejeżdżał do Wyżnicy (obecnie ukraiński obwód czerniowiecki) prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Edward Śmigły-Rydz, już nie ma. Budynek polskiej strażnicy jest w runie. A może warto by urządzić tam muzeum? Zdjęcia współczesne otrzymaliśmy od szefa „Kuriera Galicyjskiego”, Mirosława Rowickiego – dziękujemy!
Aleksander Dowżenko (w Polsce utrwaliła się taka pisownia jego imienia i to już od czasów międzywojennych – to na wypadek gdyby ktoś krytykował mnie za to ze jest w tym tekście Ołeksandrem) jest uznawany za jednego z największych sowieckich reżyserów filmowych, porównywanego z Sergiejem Eisensteinem czy Wsiewołodem Pudowkinem. W przeciwieństwie do tamtego kojarzony jest jednak przede wszystkim z Ukrainą, co jest skojarzeniem jak najbardziej uzasadnionym. Urodził się w Sośnicy na Czernichowszczyźnie i choć zmarł w podmoskiewskiej oazie sowieckich artystów czyli Pieriediełkinie to jednak przez większość swojego życia (osobistego i artystycznego) był związany z Kijowiem. Jego imię nosiła zresztą tamtejsza wytwórnia filmowa.
Był zasłużonym prawnikiem i urzędnikiem. Wsławił się również służbą w Legionach Polskich podczas I wojny światowej. Niestety, losy tragicznego dla Polski XX wieku sprawiły, że Alfred Biłyk najbardziej znany jest z ostatniego etapu swojego życia – września 1939 roku.
Po wkroczeniu Sowietów, liczne oddziału Wojska Polskiego ewakuowały się, przechodząc przez granicę. Część z nich, w tym słynna 10 Brygada Kawalerii płk. Stanisława Maczka, dotarła na Węgry przechodząc przez Przełęcz Tatarską. Dziś to granica między ukraińskimi obwodami iwano-frankiwskim i zakarpackim, a śladów dawnej granicy zostało niewiele.
Te kamienne bloki to pozostałość polskiej granicy. Za nimi w 1939 r. były już Węgry.
Projekt filmu Lwów 1939 przedstawiony został podczas XI Polsko-Ukraińskich Spotkań w Jaremczu, w ukraińskich Karpatach. Doroczna konferencja organizowana jest przez „Kurier Galicyjski” i Uniwersytet Przykarpacki w Iwano-Frankiwsku.
Od lewej: prezes Fundacji Wolność i Demokracja Robert Czyżewski, szef „Kuriera Galicyjskiego” Mirosław Rowicki i prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński
W jaremczańskiej konferencji od ponad dziesięciu lat uczestniczą polscy i ukraińscy naukowcy, analitycy, dziennikarze, także przedstawiciele władz i dyplomaci. Teraz, podczas pierwszego dnia obrad obejrzeli prezentację poświęconą filmowi. Usłyszeli, czemu ten obraz jest potrzebny – i czego potrzeba, by mógł powstać. Na dziś, oprócz pieniędzy, szukamy także zdjęć i innych materiałów dokumentalnych z okresu 12-22 września 1939 r., a także okresu późniejszego – zwłaszcza polskiej kapitulacji, uwięzienia polskich oficerów i pierwszego okresu sowieckiej okupacji.
Usłyszeliśmy rady, jak szukać środków – i obietnice pomocy w znalezieniu fotografii i filmów z tamtego, lwowskiego Września.