Dostajemy liczne pytania, jak i gdzie można obejrzeć film „Krew na bruku. Grodno 1939”. Nie mamy jeszcze gotowych odpowiedzi.
Rozmawiamy z kilkoma stacjami telewizyjnymi. Na razie jeszcze za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć, ale jest duża szansa, że nasz film zostanie wkrótce pokazany. Tyle, że na razie nie będzie to żadna z największych stacji ogólnopolskich. Może na kolejną rocznicę?…
Wkrótce zaprosimy na otwarte pokazy (już odbył się ten w Grodnie). Pierwszy zapewne w warszawskim Przystanku Historia IPN, pod koniec października. Kolejne w innych miastach – może Białystok, może Kraków? Niedługo zaproponujemy proste rozwiązania dla osób, chcących zorganizować pokaz w swojej miejscowości.
Będzie też wydana płytka DVD, na pewno oprócz filmu znajdą się na niej jakieś dodatki – na przykład rozmowa z panią, która była w Grodnie świadkami dramatycznych zmagań sprzed 75 lat. O wszystkim poinformujemy tu – i na oficjalnej stronie filmu na Facebooku.
Ponad sto osób obejrzało 24 sierpnia film „Krew na bruku – Grodno 1939” w pięknej sali Klubu Kultury Saska Kępa.
Najpierw były krótkie wystąpienia. Producent filmu i prezes Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński (na zdjęciu – pierwszy z prawej) podziękował sponsorom – Muzeum II Wojny Światowej, Fundacji BZ WBK, Urzędowi m. Wrocławia, a także sponsorom medialnym – „Rzeczpospolitej” i „Historii Do Rzeczy”, oraz uczestnikom zdjęć rekonstrukcyjnych, przedstawicielom rozlicznych GRH. Przypomnijmy, że w filmie wystepowali członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej 9 Pułku Strzelców Konnych w Grajewie, GR Centralnej Szkoły Podoficerskiej KOP w Twierdzy Osowiec, Towarzystwa Miłośników Historii Wojskowości – Kalina Krasnaja, Grupy Rekonstrukcji Historycznych Ludności Cywilnej Retro Pasje, GRH „KAMPINOS”, Stowarzyszenia Historycznego „Na Posterunku” (Policja Państwowa) oraz Grupy Rekonstrukcyjno-Filmowej BEMOWO i Klubu Miłosników Historii WARSZAWA.
Potem głos zabrał kierownik produkcji i szef firmy Lunar Six Andrzej Klimczyk (drugi z prawej), który krótko opowiedział o pracach nad filmem, a także przedstawiciel Związku Polaków na Białorusi Andrzej Pisalnik (pierwszy z lewej, obok niego autor scenariusza i reżyser Robert Miękus), który podkreślił jak ważny jest ten film dla naszych rodaków i opowiedział o zbiórce pieniędzy, jaką przeprowadził ZPB (zebrano równowartość 9 tys. zł.).
Po wypowiedziach zgasło światło… i zebrani mogli wreszcie obejrzeć film. Nie miejsce tu na recenzję czy oceny – pozostawmy je widzom, a nie organizatorom czy producentom…
Zebrali dzielili się wrażeniami już po projekcji, przy kanapkach i degustacji wódki kresowej Baczewski. Polecamy ich relację fotograficzną z naszej imprezy:
Z wielkim napięciem czekamy na premierę. Jaki będzie nasz film?…
Oto jedna w dwóch wersji plakatu. Ta druga była pokazana m.in. na stronie Fundacji Lelewela na Facebooku. Tymczasem we wtorek 23 września, dzień przed premierą, trwały przygotowania i ostatnie prace nad filmem. Wkrótce po premierze – relacja, pierwsze wrażenia. Niedługo też podamy informacje, gdzie można będzie nasz film obejrzeć. Rozmawiamy z TVP Historia i Biełsatem, ale planujemy pokazy otwarte, zarówno w Warszawie jak i innych miastach. Postaramy się o szczegółową informację, jak ewentualni chętni mogą zorganizować pokaz.
Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy wsparli nas, wpłacając pieniądze poprzez portal crowdfundingowy polakpotrafi.pl. Oto pierwsza lista ofiarodawców – ułożyliśmy ją alfabetycznie. Wyróżniliśmy osoby, które dokonały największych wpłat.
Wiejska droga. Zbliża się samochód, piękny, ciemnobrązowy mercedes. Nagle z krzaków wyskakują sowieccy żołnierze, zatrzymują go, wyciągają ze środka porucznika – adiutanta generała Olszyny-Wilczyńskiego, potem żonę generała, a wreszcie i jego samego. Żonę, a potem i kierowcę odciągają na bok, a generał i porucznik, brutalnie popychani, idą z podniesionymi rękami…
…po to, by po chwili znów wsiąść do samochodu, który zawraca i ponownie mija drogowskaz „Grodno 30 km, Sopoćkinie 4 km”. W tle forteczne zabudowania, bo to Modlin, „grający” w tej akurat scenie okolice podgrodzieńskich Sopoćkiń. To właśnie w tym miejscu gen. Józef Olszyna-Wilczyński został 22 września 1939 r. zatrzymany przez Sowietów. W rzeczywistości napotkał czołgi, w Modlinie czołgów nie było, bo w Polsce w ogóle nie ma ani jednego sowieckiego czołgu spośród takich, jakie 17 września 1939 r. zaatakowały Polskę – BT-5, BT-7 czy T-26. Niemal miesiąc przed rocznicą śmierci generała, bo 23 sierpnia, na modlińskiej drodze mogła się pojawić jedynie sowiecka piechota. Wcześniej ceglane budynki Twierdzy Modlin „grały” koszary w Grodnie, na przykład te 81 Pułku Piechoty, wciąż stojące blisko brzegów Niemna, choć wyglądające już inaczej niż 75 lat temu. Major Benedykt Serafin stanął przed dwuszeregiem żołnierzy i policjantów, pytając, kto nie chce walczyć o miasto. Z opuszczonymi głowami wysunęło się do przodu trzech żołnierzy. – W lewo zwrot! Odmaszerować! – zakomenderował major. Stojący w dwuszeregu to głównie rekonstruktorzy z GRH 9 Pułku Strzelców Konnych z Grajewa i Centralnej Szkoły Podoficerów Korpusu Ochrony Pogranicza z Osowca. A potem, w domu obok, harcerze rzucali butelkami z benzyną przez okna na pierwszym piętrze. W butelkach, opatrzonych etykietami przedwojennych wódek, oczywiście nie było benzyny; wystarczyło jednak, że nasączono nimi szmaty, zatykające butelki, by przysunięcie zapalonej zapałki wywołało pojawienie się ogromnego płomienia. Harcerka wychyla się ostrożnie przez okno, którego szyby – jak we wrześniu 1939 – zaklejone zostały na krzyż paskami papieru i rzuca butelkę. Sypią się iskry, butelka leci, by uderzyć w czołg… A później natarcie Sowietów. Rekonstruktorzy z grupy Kalina Krasnaja posuwają się wzdłuż muru i linii drzew. Dwóch przykłada karabiny do ramion, padają strzały, w tym czasie pozostali biegną przed siebie. I potem kolejni dwaj którzy wysunęli się do przodu strzelają, a pozostali biegną. Wszystko to rejestrowane jest przez dwie kamery; rekonstruktorzy dostali ściśle wyliczone naboje i strzelające karabiny typu Mosin; na co dzień mogą dysponować tylko replikami prawdziwej broni… Tak wyglądało największe wydarzenie w produkcji filmu pod roboczym tytułem „Grodno 1939”. Po zdjęciach nadszedł czas na postprodukcję.
Ponad 15 tys. złotych wpłacone na naszą akcję na portalu polakpotrafi.pl i ponad 1300 złotych na konto Fundacji Joachima Lelewela – te pieniądze zwiększą możliwości wyprodukowania filmu o obronie Grodna. Dziękujemy!
Jeszcze nie mamy listy ofiarodawców z portalu polakpotrafi.pl – jak tylko ją dostaniemy, a to łącznie 116 osób – to natychmiast ją przedstawimy. Cztery osoby wpłaciły co najmniej tysiąc złotych, jedna- co najmniej 500, siedem – co najmniej 250, trzydzieści trzy – 100 złotych, dziewiętnaście – 50 i 75 złotych, 36 osób mniejsze kwoty. Dla wszystkich ogromne podziękowania!
Tysiąc złotych wpłaciła na kontu Fundacji Lelewela – Fundacja im. Zygmunta Starego z Krakowa. Również bardzo dziękujemy. Oczywiście, po zakończeniu zdjęć i postprodukcji, gdy film będzie gotowy, przedstawimy rozliczenie wydatków.
Mamy za sobą zdjęcia do filmu GRODNO 1939 w samym Grodnie. Podczas weekendu, trzyosobowa ekipa obejrzała miejsca znaczące podczas walk sprzed 75 lat.
W Grodnie gościli szef Fundacji Joachima Lelewela Piotr Kościński, wolontariusz fundacji Paweł Kościński i operator Kamil Nowak. Udało się zrobić wywiad z prezesem Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Narodowej przy Związku Polaków na Białorusi Józefem Porzeckim (na zdjęciu w prawej; z lewej Kamil Nowak), sfilmować most przez który szło sowieckie natarcie, panoramę miasta z oboma zamkami – Stefana Batorego i Stanisława Augusta, Wzgórze Bernardyńskie skąd do sowieckich czołgów strzelały polskie Boforsy, wreszcie cmentarze, w tym symboliczny grób Tadzika Jasińskiego.
Odbyło się też spotkanie z udziałem kilkudziesięciu działaczy ZPB. Prezes związku Mieczysław Jaskiewicz przekazał organizatorom filmu ponad 9 tys. złotych, zebrane przez działaczy związku. Na zdjęciu poniżej, od lewej – Mieczysław Jaśkiewicz, działacz ZPB Andrzej Pisalnik i Piotr Kościński.
W Warszawie dla filmu GRODNO 1939 wypowiadał się białoruski historyk Ihar Melnikau.
x
Ihar Melnikau – redaktor białoruskiego portalu „Istoriczeskaja Prawda” i szef Grupy Rekonstrukcji Historycznej Białorusini w Wojsku Polskim – jest jednym z kilku historyków, którzy pojawią się w filmie dokumentalnym o obronie Grodna w 1939 r. przed Sowietami. Na swoim portalu wielokrotnie pisał o wydarzeniach z Września ’39.
Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej wspomoże produkcję naszego filmu. Podpisana została stosowna umowa między Muzeum i Fundacją Joachima Lelewela.
Muzeum przekaże na wyprodukowanie GRODNA 1939 kwotę 10 tys. złotych.
Pomysł utworzenia placówki muzealnej przedstawiającej losy Polski w latach 1939–1945 powstał w grudniu 2007 r. 1 września 2008 r. muzeum organizowane jest przez prof. dr. hab. Pawła Machcewicza. 26 listopada 2008 r. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego formalnie utworzył Muzeum II Wojny Światowej. Na siedzibę placówki wybrano Gdańsk — miasto, w którym wybuchła wojna.
Niespełna rok później, na Westerplatte, podczas uroczystych obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, premier Donald Tusk podpisał Akt
Erekcyjny muzeum oraz otworzył wystawę plenerową „Westerplatte: Kurort – Bastion – Symbol”.
Jak czytamy na jego stronie internetowej, misją muzeum jest „stworzenie nowoczesnej placówki, w której opowiedziana zostanie historia wojny jako największego kataklizmu XX wieku. Jest to zadanie ciągle aktualne, ponieważ pomimo upływu ponad 70 lat od wybuchu II wojny
światowej, nie ma w Europie muzeum, które w sposób całościowy ukazywałoby przebieg i charakter tego konfliktu”.
Siedziba muzeum powstanie w Gdańsku przy ulicy Wałowej, nad Motławą, blisko historycznego centrum miasta. Będzie się znajdować 200 metrów od przedwojennegp budynku Poczty Polskiej w Gdańsku oraz trzy kilometry od Westerplatte, zaatakowanych 1 września 1939 r. Zakończenie budowy
zaplanowano na 2015 r.