Lwowiacy w obronie Warszawy

Historia września 1939 r. jest jednym z najlepiej opracowanych okresów w polskiej historii wojskowości. Pomimo tego wiele zagadnień pozostaje niezauważanych lub wręcz jest pomijanych przez badaczy. Jedną z tego typu kwestii jest udział kresowych jednostek Wojska Polskiego w walkach na zachodniej granicy kraju oraz w obronie stolicy. Jako przykład może posłużyć nam stacjonująca we Lwowie 5 Dywizja Piechoty, której przeważające siły w pierwszych dniach września 1939 r. zostały przerzucone w rejon Warszawy.

Pomnik w miejscu barykady na ul. Grójeckiej, bronionej przez 4 kompania 40 pp oraz wydzielone jednostki 41 pp.

5 Dywizja Piechoty przed ogłoszeniem mobilizacji

Trzon 5 Dywizji Piechoty stanowiły 19 pułk piechoty „Odsieczy Lwowa” (stacjonujący na lwowskiej Cytadeli[1]), 26 pułk piechoty (od 1934 r. Gródek Jagielloński[2]) oraz 40 pułk piechoty „Dzieci Lwowskich” (garnizon Lwów). Zgodnie z klasyfikacją jednostek stosowaną w Wojsku Polskim, wszystkie trzy pułki zostały zaliczone do pułków „normalnych”, czyli typu I. Ich stan osobowy na stopie pokojowej wynosił 56 oficerów i 1500 podoficerów oraz szeregowych. Każdego roku pułk otrzymywał około 600 rekrutów[3], dzięki czemu posiadał on w swoim składzie przyzwoicie wyszkolony batalion starszego rocznika, batalion szkolny oraz batalion skadrowany. W okresie letnim batalion skadrowany uzupełniany był o rekrutów, dzięki czemu znacząco zwiększał on swoją liczebność. System ten sprawdzał się znakomicie, gdyż przy optymalnym wykorzystaniu kadry i bazy szkoleniowej pozwalał utrzymywać przyzwoitą gotowość bojową, jednocześnie zaś masowo szkolić kolejne roczniki poborowych. Sytuacja taka trwała do wiosny 1939 r., kiedy to rozpoczęto bezpośrednie przygotowania do ewentualnej wojny.

Marszałek Edward Rydz-Śmigły przed sztandarem 40 pp, 1938 r.

Według założeń planu operacyjnego „Zachód’ (plan wojny z Niemcami) w marcu 1939 r. , 5 Dywizja Piechoty miała zostać włączona do Armii „Pomorze”. Latem 1939 r. na skutek aktualizacji zamierzeń polskiego dowództwa zdecydowano jednak o przeniesieniu jej do Grupy Odwodów „Kutno”[4].

Mobilizację, początkowo skrytą, rozpoczęto w dniu 27 sierpnia 1939 r. Do koszar we Lwowie i Gródku Jagiellońskim masowo zgłaszali się rezerwiści – sam przebieg mobilizacji określano jako wzorcowy.  Jako pierwsze mobilizację zakończyły 19 pp. i I Dywizjon 5 pułku artylerii lekkiej. 3 września 1939 roku wymienione oddziały dotarły transportem kolejowym do Kutna, a następnego dnia do Włocławka. We Włocławku 19 pp i I/5 pal weszły w skład Armii „Pomorze”, jako Oddział Wydzielony podpułkownika Sadowskiego.

Pozostałe pułki zakończyły mobilizację w dniach 4 i 5 września. Niezwłocznie po dotarciu do stacji kolejowych rozpoczął się ich przerzut do docelowego rejonu działania. Ze względu na zagrożenie działaniami niemieckiego lotnictwa większość transportów została skierowana trasą kolejową przez Kowel – Brześć – Białą Podlaską i dalej przez Siedlce w stronę Warszawy. W momencie gdy transporty były już w drodze lwowskiej dywizji zmieniono postawione zadania – ze względu na szybkie postępy Niemców dojazd w okolice Włocławka był już w praktyce niemożliwy. Coraz bardziej dramatyczna stawała się za to sytuacja wokół Warszawy, gdzie w pośpiechu próbowano organizować obronę. W rezultacie zdecydowano się na podzielenie dywizji i użycie poszczególnych jej jednostek na różnych odcinkach obrony.

Defilada 19 pp Odsieczy Lwowa, lata trzydzieste

Zgodnie z decyzją Naczelnego Wodza gen. Juliusz Zulauf objął dowództwo nad doraźnie utworzoną Grupą Operacyjną przeznaczoną do obrony odcinka od Zegrza do Zakroczymia. (w skład grupy włączono min. jednostki Warszawskiej Brygady Obrony Narodowej). Wchodzący w skład dywizji 40 pułk piechoty „Dzieci Lwowskich” skierowano bezpośrednio do Warszawy, natomiast 26 pułk piechoty podzielono na poszczególne bataliony – pierwszy z nich skierowano w okolice Zegrza, drugi do osłony przeprawy przez Świder w okolicach Otwocka, trzeci zaś przerzucono na warszawską Pragę.

Znacznie gorzej potoczyły się losy pozostałych jednostek wchodzących w skład 5 Dywizji, szczególnie zaś artylerii. Transporty wyjeżdżające ze Lwowa były coraz częściej bombardowane. Do największych nalotów doszło w Siedlcach i ich okolicach. 8 września na stacji Mordy poległ dowódca II/5 pal mjr Deskur i dowódca 4 baterii por. Eugeniusz Łoziński. Poniesiono również znaczne straty w sprzęcie. Ostatecznie poszczególne dywizjony, a raczej ocalałe baterie, wykorzystując transport własny dotarły częściami do Warszawy w dniach pomiędzy 10 a 13 września.

Ze względu na rozbicie znacznej części transportów oraz na rozdzielenie poszczególnych jednostek 5 Dywizja Piechoty przestała istnieć jako spójna całość – wchodzące w jej skład oddziały zostały bezpośrednio podporządkowane tworzonym naprędce dowództwom poszczególnych odcinków obrony.

Walki o podejścia do Warszawy

Do pierwszych starć stoczonych przez lwowskich żołnierzy z Niemcami doszło w okolicach Dębego, Wieliszewa, Zegrza i Nieporętu, gdzie przez kilka dni udało się utrzymywać linię obrony opartą o Narew. Sytuacja drastycznie uległa zmianie 11 września 1939 r. kiedy to na odcinku pomiędzy Zegrzem a Serockiem Niemcy rozpoczęli forsowanie Narwi. Dramatyczne próby powstrzymania przeprawy, a później likwidacji niemieckiego przyczółka nie przyniosły jednak rezultatów. 13 września wojska niemieckie dokonały kolejnego ataku – tym razem na wysokości Dębego. Wsparty silnym ogniem artylerii atak okazał się skuteczny. Po przełamaniu polskich linii obronnych wzdłuż brzegów Narwi przeciwnikowi udało się opanować obszar pomiędzy Wieliszewem, Poniatowem i Skrzeszewem. Pomimo prób kontrataków nie udało się odzyskać utraconego terenu. Ostatecznie walki w okolicach Wieliszewa, które kosztowały życie kilkuset żołnierzy WP zakończyły się porażką. Gen. J. Zulauf, obawiając się okrążenia wydał rozkaz wycofania się ocalałych jednostek do Warszawy, gdzie miały obsadzić przygotowywane od kilku dni linie obronne.

Obrona Warszawy

Jako pierwszy bezpośrednio do stolicy dotarł 40 pułk piechoty, który początkowo rozlokowano w okolicach Dworca Wschodniego. I batalion pułku pozostawiono na Pradze jako odwód dowódcy obrony Warszawy gen. Waleriana Czumy, natomiast pozostałą część pułku skierowano do zachodniej części miasta, gdzie miał stanowić trzon jednostek broniących środkowego odcinka Przedmościa Warszawa. Dowódca pułku, ppłk. Kalandyk został dowódcą całego odcinka obejmującego znaczną część Woli i Ochotę, w tym także słynną barykadę na ulicy Grójeckiej.

To właśnie w tym miejscu 8 września doszło do dramatycznej walki z  czołowymi oddziałami niemieckiej 4 DPanc z XVI Korpusu Pancernego. Barykady broniła 4 kompania 40 pp por. Jana Brzybowskiego, oraz wydzielone jednostki 41 pp.  Natarcie zostało odparte, przy czym Niemcom zadano dotkliwe straty. W kolejnych dniach żołnierze ze Lwowa odpierali następne ataki. Rankiem 9 września zniszczono 10 czołgów i pojazdów opancerzonych. Szczególnie groźna była sytuacja na ul. Białobrzeskiej, gdzie w lukę między stanowiskami 40. i 41 pp. wdarły się wozy nieprzyjaciela.  Żołnierze 6 kompanii 40 pp por. Zygmunta Ziemby skutecznie obrzucili je granatami. W tym samym dniu na Woli walczyła 8 kompania 40 pp por. Zdzisława Pacak-Kuźmirskiego, która  wsparta dwoma armatkami ppanc i dwoma działami kal. 75 mm broniła ona ul. Wolskiej i Reduty nr 56. Ogień otworzony z dobrze zamaskowanych dział okazał się morderczy. Niewielka odległość – nieco ponad 100 m. nie dała niemieckim czołgistom szans na przeżycie. (dodatkowo użyto również beczek z zapaloną terpentyną). Po zniszczeniu czołgów rozpoczęło się polskie kontruderzenie, w wyniku którego wybito lub wzięto do niewoli znaczną część atakującej razem z czołgami piechoty. W kilku miejscach wycofujący się Niemcy stworzyli ogniska oporu, które do końca dnia udało się zdławić.

W kolejnych dniach jednostki 40 pp. utrzymywały pozycje odpierając kolejne próby ataków. Sytuacja uległa zmianie 23 września, kiedy to Niemcy przystąpili do generalnego szturmu Warszawy. Tym razem nie powtarzali już błędów z pierwszych dni walk i skoncentrowali się na potężnym przygotowaniu artyleryjskim i precyzyjnych uderzeniach lotniczych w główne punkty polskiego oporu.

26 września na ulicy Opaczewskiej bohatersko broniła się 4 kompania, która w przeciągu kilku godzin walk straciła 40% stanu, w tym także swojego dowódcę. Podobne straty poniosła 6 kompania, która również została zmuszona do opuszczenia swoich całkowicie zniszczonych pozycji – resztki obu jednostek wycofały się na ul. Częstochowską. Niewiele lepiej wyglądała sytuacja 5 kompanii, która broniła ul. Kopińskiej. Największe straty ponoszono od zmasowanego ognia artylerii i czołgów.

Kolejnego dnia nacisk Niemców znacząco osłabł – było to efektem prowadzonych rozmów kapitulacyjnych. Ostatecznie 28 września Warszawa musiała się poddać.

Działania na Pradze

Tak jak wcześniej wspomniano, część lwowskich jednostek po wyładowaniu z transportów pozostała na wschodnim brzegu Wisły, przygotowując obronę miasta. 13 września na Pragę dotarła grupa gen. Zulaufa, która wycofywała się spod Wieliszewa, Zegrza i Nieporętu. Po przegrupowaniu 26 pułk piechoty (bez III batalionu) skierowano na Odcinek Południowy. Dwa jego bataliony obsadziły pododcinek „Utrata”, dowodzony przez dowódcę 26 pp – ppłk. Franciszka Węgrzyna. Na atak Niemców nie trzeba było długo czekać – nocą z 14/15 września rozpoczęło się uderzenie w kierunku dworca towarowego Warszawa-Wschodnia, bronionego przez pododdziały 26 pp. Walki miały dramatyczny przebieg – po przełamaniu polskiej linii obrony nieprzyjaciel wtargnął na teren stacji, jednakże sprawnie przeprowadzony kontratak pozwolił odzyskać utracone pozycje.

Gen. Juliusz Zulauf

Walki na Bemowie

Szczególne miejsce w historii obrony Warszawy w 1939 r. zajmuje III batalion 26 pp. dowodzony przez mjr. Decowskiego, który obsadzał wysunięty „ośrodek oporu osiedle Babice”. Ze względu na ukształtowanie terenu i przebieg linii obronnych była to pozycja z góry skazana na utratę, a jedynym jej zadaniem było opóźnianie natarcia przeciwnika i zadanie mu jak największych strat.

Atak na Babice rozpoczął się nocą z 24 na 25 września od morderczego przygotowania artyleryjskiego. Siła ostrzału była tak duża, iż nieliczni z ocalałych obrońców nie byli w stanie stawić skutecznego oporu. W rezultacie Babice zostały zajęte przez żołnierzy 19 DP Wehrmachtu. Sukces wroga okazał się jednak krótkotrwały – w brawurowym kontrataku kompanii stojącej w drugim rzucie batalionu, ponownie odbito utracone pozycje. Mjr. Decowski, osobiście dowodzący natarciem otrzymał za nie Srebrny Krzyż Virtutti Militari.

Kolejnej nocy Niemcy ponowili atak. Tym razem zaangażowane większe siły i po przełamaniu pozycji sąsiadów otoczono zdziesiątkowany batalion i zmuszono ocalałych żołnierzy do poddania się.

Podsumowanie

Udział 5 lwowskiej Dywizji Piechoty w wojnie obronnej 1939 r. stanowi doskonały przykład losów kresowych jednostek, które bohatersko walczyły w oddalonych rejonach kraju. Walcząc w najgorętszych punktach (barykady na Woli i Ochocie, Babice, Wieliszew) lwowskie jednostki poniosły ciężkie straty. W 40 pułku piechoty „Dzieci Lwowskich” przekroczyły one 30% stanów wyjściowych, a w 26 pułku piechoty zbliżyły się do 25 %.

Jak podkreślają historycy wojskowości na uwagę zasługuje fakt, iż pomimo sporego odsetka żołnierzy pochodzenia ukraińskiego w lwowskich jednostkach praktycznie nie zdarzały się dezercje, a walczący w szeregach WP Ukraińcy, pomimo niechęci do państwa polskiego, walczyli do samego końca.

Adam Kaczyński

Zdjęcia: Wikipedia, domena publiczna

[1] Kadra pułku zapasowego stacjonowała w Brzeżanach.

[2] Za wyjątkiem III Batalionu, który pozostawiono we Lwowie

[3] W tym miejscu warto podkreślić, iż ze względu na terytorialność poboru znaczna część rekrutów pochodziła z rodzin ukraińskich lub mieszanych. W związku z tym w jednostkach 5 Dywizji szczególną uwagę kładziono na wychowanie obywatelskie.

[4] Zgodnie z planem Zachód miał to być odwód Naczelnego Wodza w sile 3 dywizji rozlokowanych w trójkącie Kutno-Włocławek-Płock.