Lwowska bitwa radiowa

W świadomości tysięcy osób II wojna światowa była konfliktem wojennym, podczas którego rozwinęło się wiele dziedzin ówczesnego pola walki. Rozwój lotnictwa, wojsk pancernych czy okrętów wojennych nikogo nie dziwi. Mało jednak osób zdaje sobie sprawę, że II wojna światowa rozwinęła na szeroką skalę wojnę propagandową, której początki sięgają kampanii polskiej, a dokładnie walk o Lwów.

Radiostacja Polskiego Radia Lwów

Rozwój techniki z przełomu XIX i XX wieku spowodował, że przekazywanie wiadomości do szerokiego grona odbiorców w krótkim czasie stało się możliwe. Jednym z tych wynalazków ułatwiającym życie ludziom było bez wątpienia radio. Pierwsza stała stacja radiofoniczna na świecie zaczęła nadawać w Stanach Zjednoczonych w 1920 roku. Polska, która po zaborach odzyskała niepodległość zwracała szczególną uwagę na tego typu wynalazki. Pomimo, że pierwsze lata po odzyskaniu niepodległości państwo polskie poświęciło na jego obronę (wojna z Ukraińcami, z Niemcami i Rosją Sowiecką), a następnie odbudowę struktur gospodarczych i państwowych, już w 1926 roku pojawiła się pierwsza stacja radiowa na terenie ówczesnej Polski. Cztery lata później (15 stycznia) uruchomiono stację nadawczą we Lwowie o mocy 1,5 kW na fali 385,1m.

W momencie rozpoczęcia działań wojennych przez Niemców wobec Polski w 1939 roku strona niemiecka zdawała sobie doskonale sprawę, że nie tylko grubość pancerzy i siła lotnictwa zdecydują o zwycięstwie, lecz decydujące znaczenie dla losów okupacji polskiego państwa będzie miało złamanie psychiczne polskiego społeczeństwa. Niemcy od pierwszych dni wojny prowadzili brutalną pacyfikację polskich miast i wsi, aby terrorem zniechęcić Polaków do oporu. Poza mordami, w machinę działań przeciw Polsce wprzęgnięte zostało również radio.

Mało znanym epizodem walk we Lwowie w 1939 roku jest pierwsza bitwa radiowa, jaka rozegrała się w czasie II wojny światowej. Jej początek dała prowokacja niemiecka, mająca miejsce o godzinie 22 w siódmym dniu walk w Polsce. Propaganda niemiecka zagłuszała audycje lwowskiego polskiego radia, dostrajając stacje radiostacji Wrocław do radiostacji lwowskiej. Najgorszym momentem dla polskich słuchaczy była chwila, kiedy spiker niemiecki wygłosił komunikat po polsku i niemiecku, informując o rzekomym przyłączeniu radiostacji lwowskiej do radia niemieckiego. Nastąpiła mobilizacja całego polskiego personelu technicznego w celu odzyskania fal radiowych. O godzinie 22.30 nastąpił komunikat z Lwowa dementujący plotki niemieckie, po czym puszczono marsz „Lwowskich Dzieci”. Rozpoczął się pojedynek muzyczny radiostacji polskiej z niemiecką. Przeciwnik zdecydował się nawet w na nadawanie muzyki polskiej.

Plakat Polskiego Radia Lwów

Ostatecznie około godziny 3 nad ranem polska załoga radiostacji przerwała swoją audycję wobec coraz bardziej widocznego zmęczenia przeciwnika. Na takie zachowanie polskiej radiostacji Niemcy wyłączyli swoje nadawanie. Na to czekała tylko polska załoga, która 10 minut później kontynuowała audycję, nie zagłuszana przez Niemców: (…) czysty głos Lwowa (…) powtarzał komunikaty, prostujące fałsze propagandy niemieckiej, rozbrzmiały swobodnie hymny sprzymierzonych i pierwszy raz chyba w dziejach radiofonii Lwów nad ranem życzył swoim radiosłuchaczom „dobrej nocy” i śpiewał „Jeszcze Polska nie zginęła”[1].

Przykład powyższy jest jednym z wielu przykładów niezrównanej chęci walk o polskość Lwowa, jaką wykazali się ówcześni mieszkańcy tego zawsze wiernego Rzeczypospolitej miasta. Swoją determinację wykazali nie tylko na barykadach miasta, lecz również w bezkrwawej nocnej walce o „polskość” fal radiowych, będących istotnym źródłem informacji o ówczesnej sytuacji w kraju.

Krzysztof Żabierek

[1] Wrześniowa bitwa w eterze, „Polska Walcząca. Żołnierz Polski na Obczyźnie”, 1941, nr 38, s. 5.

Autor jest absolwentem wydziału historycznego UAM w Poznaniu (specjalność: historia wojskowości). Pracę doktorską pt: Arcybiskup Stanisław Gall (1865-1942) – biskup, polityk żołnierz obronił z wyróżnieniem na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Laureat konkursu na pracę doktorską związaną z historią ruchu narodowego i katolicyzmu społecznego w Polsce organizowaną przez Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego. 

Artykuł jest fragmentem książki  „Lwów co Semper był Fidelis. Wojenna historia Lwowa 1918-1944” autorstwa Krzysztofa Żabierka

Zdjęcia: NAC, domena publiczna