Aktualności

„Rzeczpospolita” o naszym filmie

W „Rzeczpospolitej” opublikowany został artykuł o przygotowaniach do realizacji filmu o obronie Grodna w 1939 r.

1190148

W artykule – http://www.rp.pl/artykul/9146,1113444-Film-o-obronie-Grodna.html – wypowiada się autor scenariusza Robert Miękus:

– Jak czyta się wspomnienia z momentu wejścia Armii Czerwonej do Polski, to we wszystkich dominuje zwątpienie, poczucie klęski, przerażenie, strach i zdziwienie, zarówno samym faktem wejścia, jak i wyglądem czerwonoarmistów – opowiada autor scenariusza filmu Robert Miękus. Jak podkreśla, te wspomnienia są dość do siebie podobne. –  Sporo tego przeczytałem, przygotowując materiał do filmu o rzeziach na Kresach. A w wypadku Grodna jest zupełnie inaczej. Jest jakaś niesamowita energia, entuzjazm, wielka chęć walki z wrogiem. Pojawił się czołg, to dawaj, rozwalimy go – opowiada.

Całość – w „Rz” Online. Przypominamy, że „Rzeczpospolita” objęła nasz film patronatem.

Dokument o obronie Grodna: wkrótce początek zdjęć

Jest już prawie gotowy scenariusz filmu dokumentalnego o obronie Grodna w 1939 r. przed Sowietami. O wydarzeniach sprzed 75 lat opowiedzą historycy, a ilustracją będą przede wszystkim zdjęcia współczesne, z udziałem grup rekonstrukcyjnych.

O szczegółach – wkrótce. Organizatorzy już pracują nad przygotowaniami do zdjęć. Chodzi o to, by zdążyć do września, na „okrągłą” rocznicę. Wiadomo już, co „zagra” sowiecki czołg – taki, jak na zdjęciu…

ce5d15b4.7ol9lg3qt5og0sowcswcs4cgw.ejcuplo1l0oo0sk8c40s8osc4.th

…ale potrzebne jest też działo przeciwlotnicze Bofors 40 mm, takie, jakie użyte zostało przez polskich obrońców Grodna. Być może będzie musiało zostać zastąpione przez inne, podobne…

61-K_01

…czyli 37 mm produkcji radzieckiej.

Przy okazji: serdecznie dziękujemy za wpłaty na konto Fundacji Lelewela; nie prowadzimy zbiórki publicznej, ale każda wpłata jest mile widziana, informacje i nr konto można znaleźć m.in. na Facebooku. Wkrótce też zorganizujemy zbiórkę przez portal crowdfundingowy.

Nasi rekonstruktorzy: GRH 9 PSK

Przy produkcji filmów GRODNO 1939, zarówno dokumentalnego jak i fabularnego, kluczową rolę odegrają grupy rekonstrukcyjne. Wśród nich Grupa Rekonstrukcji Historycznej 9 Pułku Strzelców Konnych z Grajewa.

DSC_0153

Grupa powstała na bazie Sekcji Eksploracyjnej Towarzystwa Przyjaciół 9 PSK. Jak podkreślają jej członkowie, jej celem jest „jak najwierniejsze odtwarzanie wyglądu i zachowania żołnierzy przedwojennego Wojska Polskiego, a zwłaszcza kultywowanie chlubnej tradycji żołnierzy 9 Pułku Strzelców Konnych”.

Działalność członków Grupy polega przede wszystkim na uczestnictwie w rekonstrukcjach historycznych i uroczystościach patriotycznych, ćwiczeniu i doskonaleniu umiejętności rekonstruktorskich, zbieraniu wszelkich informacji i pamiątek związanych z historią 9 psk i Wojska Polskiego. GRH dysponuje m.in. repliką niemieckiego samochodu pancernego Kfz.13, replikami niemieckich motocyklów, a także „ugazowionymi” (czyli – bardzo realistycznie strzelającymi) replikami polskiego ciężkiego karabinu maszynowego Browning wz. 30 i ręcznego karabinu maszynowego Browning wz. 28.

9 psk co prawda do Grodna nie dotarł; od 28 września walczył z sowiecką kawalerią i bronią pancerną, a od 3 do 5 października uczestniczył w bitwie pod Kockiem. Jednak członkowie GRH mogą odgrywać żołnierzy innych jednostek kawaleryjskich. Autorzy filmu bardzo na to liczą!

IMG_5213   IMG_2600 (Kopiowanie)   IMG_9604   IMG_5266 (Kopiowanie) (zdjęcia autorstwa członków GRH 9PSK)

 

„Realizacja zasady sprawiedliwości”

 

Wielu białoruskich naukowców ma poglądy na 17 września 1939 r. całkowicie odmienne od polskiego.

gitler_stalin_06

Agencja IA Regnum w 2009 r. cytowała słowa białoruskiego politologa dr. Władimira Mielnika: „Znaczenie daty 17 września 1939 trzeba oceniać z punktu widzenia nie narodu polskiego, a białoruskiego, jako realizację zasady sprawiedliwości – historycznej sprawiedliwości, politycznej sprawiedliwości. Te fundamentalne zasady zostały naruszone poprzez układ ryski 1921 roku”. Wg. dr. Mielnika, negatywna ocena tamtych wydarzeń „wykorzystywana jest przez niektóre siły polityczne, które występują za reorientacją Białorusi na UE”.

Zauważmy, że dr Mielnik uważa ówczesną Białoruską SRR za „państwo białoruskie”, podobnie jak niektórzy inni naukowcy. Opozycja białoruska nie odwołuje się do tradycji BSSR.

Ta sama agencja w 2013 r. cytowała innych białoruskich historyków. Oto co powiedział doc. Jurij Pawłowicz:  „nienawiść do Związku Radzieckiego, obecna i teraz w polskiej  historiografii, najwyraźniej nie jest spowodowana chęcią ‘ukarania’ winnych (bo i karać nie ma kogo), a wynika z poczucia własnego niedowartościowania – ‘Wielka Polska’ nie zdołała utrzymać ‘kresów wschodnich’. Żal tylko, że obecne pokolenie Polaków nie pamięta, ilu mieszkańców Zachodniej Białorusi zabito i wysłano do obozów koncentracyjnych podczas polskiej okupacji ziem białoruskich. Dlatego krzyki i apele w polskiej prasie wokół tematu 17 września – to tańce na zwłokach i Białorusinów, i swoich rodaków”.

Informacje o „polskich obozach koncentracyjnych” i mordowaniu Białorusinów pojawiają się też w oficjalnych mediach białoruskich i są uzasadnieniem dla „wyzwoleńczego marszu Robotnbiczo-Chłopskiej Armii Czerwonej” we wrześniu 1939 r.

Doc. Aleksandr Gronskij uważa, że „ziemie białoruskie, dzięki wejściu Armii Czerwonej w granice II Rzeczpospolitej, do końca 1939 r. oficjalnie powiększyły się dwukrotnie”. I twierdzi, że alternatywą było „wejście Grodna i Brześcia w skład Trzeciej Rzeszy, jak Łódź, Kraków czy Poznań”. Doc. Gronskij prezentuje tezy obecne i w oficjalnej białoruskiej historiografii, i w mediach, że do 17 września Polska wojnę ostatecznie przegrała i alternatywą dla zajęcia ziem wschodnich RP przez ZSRR była okupacja całego terytorium Rzeczpospolitej przez Niemcy.

Z takimi tezami trudno polemizować, podobnie jak z „mordowaniem Białorusinów” i oceną, że Białoruska SRR była prawdziwym, białoruskim państwem.

Sowieckie zbrodnie w Grodnie

Co najmniej kilkuset Polaków zamordowali Sowieci po zdobyciu Grodna we wrześniu 1939 r.

Growrze  Grodno po zajęciu przez Sowietów

Opisał to Mariusz Filipowicz i Edyta Sawicka w artykule „Zbrodnie sowieckie na obrońcach Grodna 1939 r.” w „Biuletynie historii pogranicza” nr 6 (PTH Oddział w Białymstoku, 2005 r.). Jak wskazują autorzy, „żołnierze polscy płacili (…) bardzo wysoką cenę za udział w jego (Grodna) obronie. W opisie rezultatów walk w Grodnie prowadzonych przez jednostki 16 Korpusu Strzeleckiego Armii Czerwonej czytamy m.in.: >Zdobycze: 400 karabinów, 120 pocisków, karabiny maszynowe ciężkie i ręczne, naboje, co przekazano komisarzowi do spraw zdobyczy; do niewoli wzięto 600-700 ludzi. Straty w zabitych przeciwnika – więcej niż 200 ludzi. Rozstrzelano 29 oficerów, w tym pułkownika, majorów, kapitanów i in.<”.

Na tzw. „Psiej Górce” Sowieci zastrzleili około 20 uczniów broniących Domu Strzelca; koło Poniemunia – podchorążych, prawdopodobnie z 77 pułku piechoty w Lidzie. Liczbę zabitych ocenia się na około 300 wojskowych i cywilów. Zabójstw dokonywali funkcjonariusze NKWD przy udziale miejscowych komunistów.

Autorzy przytaczają relację Karola Szlamka: „Na moim podwórzu, na Sobieskiego 3, zostało aresztowanych czterech bezbronnych żołnierzy polskich, a następnie rozstrzelanych. Za znalezienie w mieszkaniu w czasie rewizji munduru oficerskiego gospodarz również został rozstrzelany. Widziałem masę rozstrzelanych osób, których ciała nie były pogrzebane do dn 4 X [19]39 r., leżały one w ogrodach na ul. Pohulanka, obok szosy na Skidel”.

Z kolei Romuald Czubiński opisywał, jak do grupy zatrzymanych polskich żołnierzy podszedł pułkownik sowiecki. „Zaczęło się badanie. Co my za jedni z pochodzenia i dlaczego stawiamy opór Czerwonej Armii, która nas jako klasa robotnicza przyszła wyswobodzić spod jarzma polskich panów, że wy musieliście (…) skierować broń na polskich oficerów i panów, a tak zasłużyliście na karę”. Czubiński zdołał uciec; tych, co zostali, rozstrzelano. Wspominał, że „najwięcej ucierpiał plac Skidelski, gdzie rozstrzelano dużo młodzieży szkolnej i robotniczej. (…) W mieście zapanował terror, wystarczyło, że któryś z przechodniów doniósł milicjantowi lub jakiemuś enkawudziście, że ten, a ten jest oficerem, policjantem, strzelcem lub strzelał do wkraczających oddziałów Armii Czerwonej itp., [a] był z miejsca na ulicy aresztowany”.

Sowieci mordowali też lekarzy ze szpitala wojskowego. Czesław Płatakis opowiadał: „Sowieccy oficerowie kazali lekarzom wojskowym wyjść przed gmach i usatwić się w szeregu. Nastąpiła krótka rozprawa: padało oskarżenie – oficer, a w ślad za tym strzał z pisoletu”. Płatakis, jako podchorąży, został oszczędzony.

Natomiast Marian Władysław Nowicki opisywał mordowanie harcerzy. Dzieci „mogły one być  w wieku 10-15 lat. Te grupy liczyły po 15-20 osób, a prowadzono ich kilka. Każdą prowadziło kilku uzbrojonych radzieckich żołnierzy przewyższających ich o głowę. (…) Matka, która też ich widziała, twierdziła, że prowadzono polskich harcerzy. Prowadzono ich drogą w kierunku na górę zwaną Brzeziną, skąd po pewnym czasie słychać było strzały”. Pozostały po nich tylko mogiły.

Podczas zbliżającej się, 75 rocznicy tamtych wydarzeń, trzeba je koniecznie przypomnieć.

Sowiecki czołg w filmie o Grodnie

Jak pokazać atak sowieckich czołgów w filmie o obronie Grodna 1939 r.? Pozornie – nie ma problemów, drugowojenne sowieckie czołgi są w Polsce i to w dużych ilościach. Ale niestety nie te, co trzeba…

Czterej pancerni i pies jeździli doskonale znanym z filmów czołgiem T-34. Ale T-34 wszedł do uzbrojenia dopiero w 1941 r. W 1939 r. podstawę sowieckich wojsk pancernych tworzyły czołgi BT-5 i BT-7, zbudowane na amerykańskiej licencji znanego inż. Christie. Takie wozy możemy obejrzeć w muzeum w Moskwie i kilku innych, ale nie w Polsce. Zresztą, potrzebny jest jeżdżący czołg, a nie stojący na muzealnej wystawie.

Sowieci użyli w Polsce także T-26, zbudowanego z kolei na brytyjskiej licencji Vickersa. Wyprodukowano ich 12 tysięcy! Polska zakupiła 38 analogicznych wozów Vickers E (jedno- i dwuwieżowych) i dodatkowo wyprodukowała ok. 140 znacznie unowocześnionych czołgów 7 TP. To zresztą ciekawe porównanie – 12.000 do ok. 180…

Tank!  T-26 w Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej

T-26 jednowieżowy miał inny kształt wieży, no i oczywiście – inaczej niż 7 TP z silnikiem dieslowskim – charakterystyczny, niski tył kadłuba. 7 TP wyglądał przy nim o wiele bardziej elegancko, a główną jego wadą było to, że wyprodukowano go w zbyt małej liczbie…

czolg_2 7 TP, rekonstrukcja współczesna (foto z Internetu)

Innymi słowy: polski 7 TP może „zagrać” sowiecki T-26! I taka jest też koncepcja realizatorów filmu GRODNO 1939, bo na szczęście istnieje jeden, zrekonstruowany, przedwojenny polski czołg. Tak więc – spróbujemy, może się uda…

 

Oczami przeciwnika

Polacy „przejawili dużą wytrwałość” – pisał komdyw Pietrow. Oto jak walki o Grodno opisuje portal „Tankowyj Front”.

rkka-tank-28

27 Brygada Czołgów Lekkich (dowódca – pułkownik I. Juszczuk), wchodząca w skład 15 Kopusu Czołgów, około godziny 13 podeszła do Grodna. Polacy zniszczyli mosty na Niemnie. Garnizon liczył około 3000 ludzi, do wojsk dołączyły oddziały policji, żandarmerii, ochotnicy. W skład obrońców Grodna wchodzili też żołnierze 32 dywizjonu pancernego, który stracił swe wozy pancerne na przeprawie przez rzekę Mień.

Pierwszy do szturmy na miasto ruszył batalion rozpoznawczy brygady w składzie 12 czołgów i jednego samochodu pancernego. Później do niego dołączyły czołgi 1-go i 2-go batalionu czołgów, razem 36 maszyn. Do wieczora dotarły dwa bataliony 119 pułku strzeleckiego. Do wieczora 20 września zajęta została południowa część miasta. Do kolejnego ranka dotarły dwa bataliony 101 pułku strzelców i oddział motorowy 16 korpusu strzeleckiego z artylerią. 21 września miasto zostało wzięte szturmem, a polskie oddziały odeszły w kierunku na Sopoćkinie – Suwałki. Do końca 22 września trwały boje o zniszczenie małych grup polskich wojsk.

Straty radzieckich wojsk to około 200 zabitych i około 500 rannych. Przeciwnik spalił dwa BT-7, jeden T-26 i jeden samochód pancerny BA-10, uszkodzono 12 czołgów i jeden samochód panderny. Polacy stracili 500 zabitych, a „duża liczna ludzi została rozjechana przez czołgi we wschodniej części miasta”. Do niewoli wzięto 1,5 tys. ludzi, zdobycz – 514 karabinów, 146 karabinów maszynowych, moździerz i działo przeciwlotnicze. Dowódca 15 Korpusu Czołgów komdyw M.P. Pietrow w relacjach swych zauważył: „w bojach o Grodno przeciwnik przejawił dużą wytrwałość, strzelał z okien i strychów do żołnierzy i rzucał butelkami z benzyną”.

http://tankfront.ru/polska/in-action/pohod_v_polshu_1939.html

Dowódcy obrony Grodna

Niewiele wiemy o ludziach, którzy kierowali obroną Grodna. Może ktoś pomoże znaleźć więcej informacji?

Grodno-policjapanstwowa-komenda-historia-480x265 Na zdjęciu: przedwojenne Grodno

Faktycznym dowódcą obrony był major Serafin. Oto informacje o nim z listy oficerów Wojska Polskiego z lat 1914-1939:

mjr. Serafin Benedykt Władysław

Data urodzenia: 08.04.1893 Miejsce ur.: Brak danych

Oddziały macierzyste:

1928 81 p. p.

Promocje i mianowania na stopnie oficerskie

1928 major Korpus Oficerów Piechoty starsz. 15.08.1924 lok. 148

Przydziały

1928 81 p. p.

Zapisy

1928 Rocznik Oficerski 1928 Lista Starszeństwa Oficerów Piechoty mjr. 15.08.1924 148. Serafin Benedykt Władysław 8.4. 1893 81 p. p.

1928 Rocznik Oficerski 1928 Przydziały Oficerów Serafin Benedykt Władysław, ofic. sztab. pułku (81 p. p.)

(Inne informacje: w 1939 r. komendant Rejonowej Komendy Uzupełnień)

We władzach miasta obroną kierował wiceprezydent Sawicki. Informacje na jego temat usiłował zebrać autor artykułu na Wikipedii:

Roman Sawicki (ur. 10 lutego 1888 w Grodnie, zm. 1942 tamże) – polski nauczyciel, działacz społeczny i samorządowiec, wiceprezydent Grodna (1934–1939), organizator obrony miasta przed wojskami sowieckimi w 1939.

Ukończył studia na Wydziale Matematyki Uniwersytetu Petersburskiego. W 1918 brał udział w Samoobronie Ziemi Grodzieńskiej. W latach 1919–1920 pracował jako nauczyciel matematyki w grodzieńskich szkołach. W 1919 uzyskał jeden z trzech mandatów, jakie przypadły PPS [pod nazwą Związek Socjalistyczny Robotników]

Na początku lat 20. przez krótki okres zatrudniony w skarbowości, a od 1922 w instytucjach samorządowych miasta. W wyborach parlamentarnych w 1922 bez powodzenia ubiegał się o mandat posła do Sejmu I kadencji z listy PPS[2]. Od 1934 pełnił obowiązki wiceprezydenta Grodna. Działał społecznie, był prezesem grodzieńskiego Klubu Społecznego oraz zarządu Straży Pożarnej powiatu grodzieńskiego.

We wrześniu 1939 był zwolennikiem niepoddawania miasta wojskom sowieckim. Po wyjeździe wiceprezydenta organizował polską obronę. Został rozstrzelany w 1942 w Grodnie.

To wszystko, co można znaleźć w Internecie. Jeśli ktokolwiek ma więcej informacji, zdjęcia, dokumenty – prosimy o kontakt.

 

 

17 września 1939 widziany z Białorusi

Oficjalna historia początków II wojny światowej wygląda na Białorusi w najlepszym przypadku tak, jak w artykule „Biełarus’ u drugoj suswietnaj wajnie” („Białoruś w drugiej wojnie światowej”) na stronie BarGU – „nieoficjalnej stronie Państwowego Uniwersytetu w Baranowiczach”. Czyli: najpierw Polska przegrała z Niemcami, potem wkroczyła Armia Radziecka.

v_11

Artykuł opowiada o „dzielnej walce polskich żołnierzy i oficerów” (wśród których było i „wielu Białorusinów), mimo której niemiecka armia do 16 września faktycznie wygrała, dochodząc do „linii Curzona” (przyjętej po wojnie – z pewnymi odchyleniami – za granicę Polski i ZSRR). Polski rząd 16 września (!) opuścił kraj i „emigrował do Rumunii”. „W drugiej połowie września polska armia jako zorganizowana całość nie istniała”.

Jak twierdzą autorzy, pomimo „usilnych prób Niemiec zmuszenia ZSRR by rozpoczął wojnę”, rząd radziecki „demonstrował wstrzemięźliwość”. I dopiero 17 września 1939 r. wojska Czerwonej Armii przekroczyły granicę, „wyzwalająć” kolejne miasta, w tym 20 września – Grodno.

Ciekawe, że autorzy artykułu „nie zauważyli”, że kolejność zdarzeń była w rzeczywistości odwrotna; najpierw Armia Czerwona przekroczyła granicę z Polską, potem dopiero polski rząd (17 września, nie 16-ego!) opuścił kraj. Nie zwrócili uwagę na wysiłki polskiego dowództwa stworzenia linii obrony na tzw. Przedmościu Rumuńskim. Nie dostrzegli też zupełnie trzydniowej obrony Grodna.

Cieszy, że baranowiccy studenci (wśród nich zapewne wielu Polaków) uczą się o bohaterskiej obronie Polski we Wrześniu 1939 – ale dramatem jest fakt, że uczą się nieprawdy. Nie chodzi o oceny i opinie, które mogą oczywiście być różne; chodzi o proste, jasne i ogólnie znane fakty.

Do góry