Putin jak Mołotow

Historia lubi się powtarzać. I dziś widzimy powtórkę wydarzeń sprzed blisko 83 lat. To co dziś mówi o Ukrainie prezydent Rosji Władimir Putin brzmi bardzo podobnie do tego, co głosili o Polsce przywódcy ZSRR w 1939 r.

     

 Władimir Putin i Wiaczesław Mołotow

Występując 21 lutego 2022 r., Putin oznajmił, że „współczesna Ukraina została całkowicie i całkowicie stworzona przez Rosję, a dokładniej bolszewicką, komunistyczną Rosję”. I „w rzeczywistości Ukraina nigdy nie miała stabilnej tradycji swojej prawdziwej państwowości”. Tymi słowami przekreślił lata dążeń Ukraińców do posiadania niepodległego państwa, wymazując z kart historii Ukraińską Republikę Ludową – sojusznika Polski w walce z bolszewikami. Sojusznika, który – dodajmy – wojnę przegrał. I po traktacie ryskim Józef Piłsudski mógł tylko przyjść do internowanych, ukraińskich oficerów i powiedzieć: „ja was panowie bardzo przepraszam”…

31 października 1939 r. minister spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow oznajmił, że „rządzące koła Polski ogromnie chełpiły się <potęgą> i <walecznością> swej armii. Jednak okazało się, że wystarczyło krótkie uderzenie przeciwko Polsce, początkowo armii niemieckiej, a następnie radzieckiej, aby nic nie pozostało z poczwarnego bękarta Traktatu Wersalskiego”. Dla Mołotowa i całego kierownictwa ZSRR Polska była „bękartem”, który nie miał prawa istnieć. I musiał zostać wymazany z mapy Europy.

21 lutego Putin mówił o dyskryminacji Rosjan i w ogóle osób rosyjskojęzycznych na Ukrainie, o „kursie na derusyfikację i przymusową asymilację”. W 1939 r. Mołotow dowodził, iż Polska „istniała kosztem uciskanych narodowości niepolskich”. I w jednym, i w drugim przypadku konieczna okazała się więc „bratnia pomoc” ze strony Rosji – czy to dzisiejszej, czy sowieckiej. 17 września 1939 r. doszło do sowieckiej agresji na Polskę. W chwili pisania tego artykułu, 150 tys. żołnierzy rosyjskich stało wokół ukraińskiej granicy, a tzw. „republiki ludowe”, doniecka i ługańska, otrzymały obietnicę „rosyjskiej pomocy wojskowej”.

Ciekawe, czy Putin zdaje sobie sprawę, że przemówienie Mołotowa jest dość łatwe do odnalezienia?…

Piotr Kościński

Zdjęcia: domena publiczna, Wikipedia