Propaganda komunistyczna dowodziła, że zajęcie ziem wschodnich RP przez Rosję sowiecką nie miało istotnego znaczenia dla losów wojny polsko-niemieckiej. Wojsko Polskie przegrało zanim sowieckiej dywizje przekroczyły polskie granice. Dziś jeszcze rosyjska propaganda przekonuje, że Stalin podpisując sojusz z Hitlerem nie miał wyjścia, bowiem władze polskie nie chciały sowieckiej pomocy, a same przemyśliwały jak wraz z Hitlerem napaść ZSRR. Stalin też wiedział bardzo dobrze, że bez sojuszu z nim Hitler nie odważy się napaść na Polskę i to Hitlerowi umożliwił. Warto pamiętać, że gdyby nie było paktu Ribbentrop-Mołotow to Hitler nie napadłby na Polskę i wojna by nie było!
Stalin ściska dłoń szefowi niemieckiej dyplomacji Joachimowi von Ribbentropowi
Na początku listopada 1939 roku w trzech obozach specjalnych NKWD wykrystalizowała się sytuacja, którą znamy z historii podręcznikowej i która nie uległa zasadniczej zmianie aż do zagłady polskich jeńców. I tak, w Starobielsku i Kozielsku umieszczono odpowiednio ok. 3900 i 4700 osób z odchyleniami nie przekraczającymi 120, przy czym zarzucono pierwotny plan skierowania generałów i pułkowników do Starobielska, niższych oficerów natomiast do Kozielska. Zrealizowano jednak inny zamysł, mianowicie by trzeci, najliczniejszy obóz ostaszkowski pozostał miejscem odosobnienia dla funkcjonariuszy policyjno-żandarmeryjnych oraz pracowników wywiadu, upatrując w nich najbardziej nieprzejednanych wrogów władzy ludowej.
O tym, co wiedzą warszawscy uczniowie o sowieckiej agresji 17 września 1939 r., mówi nauczyciel historii Krzysztof Woźniak z Chrześcijańskiej Szkoły Samuel na warszawskim Wawrze.
Wszystko może być bronią – mówią instruktorzy krav-magi. Śmiech niewątpliwie jest bronią. Bronią niezwykle skuteczną. Bronią tych, którzy nie mają żadnej innej (vide piosenki warszawskiej ulicy z okresu okupacji hitlerowskiej czy choćby dowcipy polityczne, pomagające przetrwać absurdy komunizmu – i nie tylko). Ale śmiech może być także bronią zwycięzców, służącą do pognębienia przeciwnika. Może być również narzędziem służącym do wzbudzenia we własnych szeregach pogardy dla pokonanych. A niewiele jest rzeczy równie zabawnych, co dobrze zrobiony film rysunkowy. Dlatego też Iwan Iwanow-Wano (1900-1987) – pionier sowieckiego kina animowanego, autentycznie zdolny reżyser i scenarzysta filmów rysunkowych, w roku 1940 stworzył „Iwasia”.
Wojenne losy Stanisława Lema stanowią doskonałą ilustrację dla modnej ostatnio narracji, która miast traktować okupację niemiecką i sowiecką rozłącznie, akcentuje fakt, iż w czasie wojny oraz bezpośrednio po jej zakończeniu większość Polaków doświadczyła obu – w związku z czym zetknęła się ze złem i nazizmu, i komunizmu.
Polska przedwojenna prześladowała Białorusinów, ale na szczęście 17 września 1939 r. pozwolił na zjednoczenie Białorusi w jednym państwie. A od trzydziestu lat Polska usiłuje zająć zachodnią Białoruś. Tego uczą się studenci Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Technologicznego w Mińsku. Dowiadują się też, że pakt Ribbentrop-Mołotow – w rocznicę podpisania którego publikowany jest ten artykuł – był dla ZSRR koniecznym „manewrem politycznym”.
Wschodnie rubieże Wołynia jako województwa graniczącego z ZSRR było obsadzone przez żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza. Gdy 17 września 1939 r. Sowieci dokonali inwazji na Polskę, rozpoczął się nierówny bój.
Rankiem 24 lutego 1928 r. żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza ze zdziwieniem ujrzeli sowieckiego oficera na koniu, który przekroczył granicę i ruszył w ich kierunku. – Nie strzelajcie! Zabierzcie mnie do swojego dowódcy – zawołał. Po chwili „gość ze wschodu” usiadł przed komendantem polskiej strażnicy i złożył zeznania. Kim był ten tajemniczy uciekinier i co przyniósł na stronę polską?
Michaił Romm – jeden z najlepszych reżyserów sowieckich (kapitalny dokument „Zwyczajny faszyzm”, zmontowany z materiałów archiwalnych, opatrzony własnoręcznie napisanym i przeczytanym przez Romma, ironicznym komentarzem) – w roku 1941 nakręcił „Marzenie” (ros. „Mieczta”). Do końca życia był to jego ulubiony film, jak mówił, przede wszystkim z względu na możliwość pracy ze znanymi i cenionymi aktorami – Fainą Raniewską, Adą Wojcik, Michaiłem Astangowem czy Rościsławem Plattem. Główną rolę zagrała żona reżysera, Elena Kuzmina. Co ciekawe, choć nie jest to powiedziane wprost, film dzieje się w przedwojennej Polsce.