17 września 1939 – koniec świata szwoleżerów

Agresja ZSRR przeciwko Polsce oznaczała koniec pewnej epoki. Także świata polskich szwoleżerów.

Szwoleżer z 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego

Wśród funkcjonujących w okresie międzywojennym 40 pułków kawalerii istniały trzy szwoleżerskie – wyposażone tak, jak 27 ułańskich (z wyjątkiem okrągłych czapek zamiast rogatywek). Na pytanie, dlaczego nie stworzono po prostu 30 ułańskich należy odpowiedzieć: owe trzy dobitnie nawiązywały swą nazwą do jednego z naczelnych mitów odrodzonej Polski: chwały epoki napoleońskiej – owych, jak głoszą słowa piosenki, „żniw laurowych”, wśród których bodaj najpiękniejszy wieniec stanowi szarża pod Somosierrą. Mowa o 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego; 2. – Szwoleżerów Rokitniańskich i 3. – Mazowieckich im. Jana Kozietulskiego.

Rodowód organizacyjno-personalny owych pułków był dwojaki. Z jednej strony wywodziły się one z Legionów Polskich walczących u boku Austrii: 1., ciągnący swój rodowód od „siódemki” Beliny, garstki, która wcześniej jeszcze, niż „Kadrówka”, przekroczyła granicę Rosji oraz 2., kultywujący tradycję 2. szwadronu szturmującego rosyjskie okopy pod Rokitną. Z drugiej strony, 3. pułk szwoleżerów, jako powstały na bazie oddziału stworzonego naprędce, latem 1920 r., był regimentem w swej masie nieposiadającym tradycji legionowej.

 

W XX-leciu pułki te stacjonowały w Polsce centralnej: Warszawie, Starogardzie Gdańskim i Suwałkach. Pułk pierwszy – nawiązując karmazynową barwą otoką do munduru szwoleżera gwardii Napoleona, stanowiąc nominalnie straż przyboczną Marszałka oraz prezydenta Mościckiego, czy wreszcie dając możliwość służby pod najpierwszymi oficerami II RP – przede wszystkim legendarnym bon-vivantem i ulubieńcem Piłsudskiego B. Wieniawą-Długoszowskim – ten właśnie pułk uchodził za najbardziej elitarny.

Wszystkie trzy zostały wplątane w tragedię 17 IX 1939 roku, choć w nierównym stopniu i w niejednolity sposób. I tak, doprowadziła ona choćby do zmarginalizowania i samobójczej śmierci Wieniawy w Nowym Jorku, ale udowodniła też nieprawdopodobną żywotność ducha jednostki, odtwarzanej potem dwukrotnie, najpierw w ramach ZWZ-AK, potem na uchodźstwie. I o ile oba ww. związki przyczynowo-skutkowe należy uznać za luźne, o tyle już śmierć w Katyniu przedostatniego dowódcy 2 Pułku szwoleżerów, ppłk. Józefa Trepto i przynajmniej 20 oficerów pułku pierwszego wiąże się z sowiecką agresją w sposób najściślejszy.

Najistotniejsze dla naszych rozważań są tymczasem wrześniowe dzieje 3. Pułku Szwoleżerów, przed wojną stacjonującego w Suwałkach, a wcześniej (do V 1922 r.) w Wołkowysku, ze szwadronem zapasowym w Grodnie.

10-lecie 3 pszwol. – prezydent Ignacy Mościcki dokonuje odsłonięcia pomnika płk Jana Kozietulskiego na dziedzińcu koszar.

20 IX, po ciężkich walkach z Niemcami, 3 Pułk, wchodzący dotychczas w skład Suwalskiej Brygady Kawalerii, znajduje się w Kresowej z dzisiejszego punktu widzenia Białowieży. Jego dowódca, płk Edward Milewski, stanąwszy na czele improwizowanej brygady, rusza na południe z nadzieją przekroczenia granicy węgierskiej. Po drodze szwoleżerowie mijają Janów Podlaski – zajęty przez Sowietów. 28 IX  brygada Milewskiego wchodzi w skład SGO „Polesie” gen. Kleeberga; kilka dni później cała jednostka bierze udział w bitwie pod Kockiem – ostatnim starciu tej kampanii.

Jednocześnie, w połowie września, Ośrodek Zapasowy Suwalskiej Brygady Kawalerii zostaje przeniesiony z Białegostoku do Wołkowyska, gdzie powstaje Rezerwowa Brygada Kawalerii „Wołkowysk”. Jego część stanowi zapomniany dziś 103. Pułk Szwoleżerów, którego korpus oficerski w dużej mierze wywodził się z oddziału im. J. Kozietulskiego. Brygada na krótko podejmuje walkę z Sowietami, po czym nocą 23 na 24 IX przekracza granicę litewską.

Ćwiczenie strzelań w koszarach

Krótko po wojnie istniał w „Ludowym Wojsku Polskim” taktyczny związek kawalerii (do 1948 r.) – nie szwoleżerski jednak, a ułański. Szwoleżerowie odeszli na złomowisko historii…

Dominik Szczęsny-Kostanecki

Zdjęcia: Wikipedia